Luc Le Vaillant pisze w "Libération": "Zadziwia niekończąca się przychylność i coraz większa żarliwość spływająca na tego ponurego pisarza i na dodatek francuskiego szowinistę". Francuskie media obwołały premierę "Serotoniny" wydarzeniem o znaczeniu narodowym, które uświetniło przyznaniem Houellebecqowi Legii Honorowej, którą 62-letniemu enfant terrible francuskiej literatury wręczył prezydent Emmanuel Macron. Pierwszy nakład "Serotoniny", który 4 stycznia trafił do francuskich księgarń, to 320 tys. Po raz pierwszy autor po publikacji zdecydował się nie zabierać głosu i konsekwentnie odmawia wywiadów.
"Houellebecq sublimuje naszą wulgarność" - to tytuł recenzji Catherine Millet w "Le Monde". "Autor +Serotoniny+ potrafi przełożyć tę mieszaninę zawiedzionych nadziei, najprostszych przyjemności, instynktownej inteligencji i niepoprawnej naiwności, jaką większość z nas, nie wykluczając jego samego, międli w sobie, nie wiedząc o tym, albo nie ośmielając się wiedzieć" - pisze krytyczka "Le Monde".
W tygodniku "Le Point" szef działu kulturalnego, znany krytyk i nieco mniej znany powieściopisarz Christophe Ono-dit-Biot podkreśla, że "nowa powieść MH poświęcona jest upadkowi człowieka Zachodu" i zastanawia się "czy +Sérotonine+ nie została napisana dla naszego dobra?". Zauważa też, że "trzeba być u szczytu szczęścia, by napisać taki traktat nieszczęścia. Czy to skutek małżeństwa?" - zastanawia się krytyk, nawiązując do faktu, że autor niedawno ożenił się z Chinką Qianyun Li.
Nelly Kaprielian z "Les Inrockuptibles" nazwała "Serotoninę" "najbardziej rozpaczliwą i mroczną powieścią w dorobku Houellebecqa". Z kolei David Caviglioli z "Le Nouvel Observateur" pisał, że to najlepsza książka autora, "piękne dzieło o nieskończonym smutku", którego lektura doprowadziła go do łez.
W najnowszej powieści wystepuje typowy dla Houellebecqa antybohater: samotny, sfrustrowany, starzejący się facet, który uwielbia zestawiać w pamięci rankingi kobiet, z którymi udało mu się przespać. "Przegapił ruch Me Too - to oczywiste" - napisała Nelly Kaprielian z magazynu "Les Inrocks". Krytyczka podkreśla jednak, że "przestarzały" stosunek autora do kobiet to jedyne zastrzeżenie, jakie ma do "Serotoniny", którą, jako powieść, ocenia wysoko.
Głównym bohaterem "Serotoniny” jest 46-letni Florent-Claude Labrouste, inżynier agronom, który pewnego dnia odkrywa, że jego dużo młodsza kochanka zdradzała go podczas filmowanych orgii. Opuszcza ją, porzuca pracę, zamieszkuje w hotelu i spędza czas przesiadując w barach, spacerując po supermarketach i wspominając minione miłości. Samotny i nieszczęśliwy Florent egzystuje dzięki regularnemu zażywaniu antydepresantów, które zwiększają stężenie we krwi serotoniny zwanej hormonem szczęścia, stąd tytuł powieści. Lek ma jednak skutki uboczne, a jednym z nich jest impotencja...
W końcu bohater jedzie do rodzinnej Normandii na poszukiwanie byłej żony, która opuściła go, nie mogąc znieść jego niewierności. Tym sposobem Florent ma okazję obejrzeć sobie z bliska współczesną francuską wieś, pogrążoną w kryzysie na skutek polityki gospodarczej UE. Doprowadzeni do ostateczności kwotami mlecznymi rolnicy organizują protest i blokują autostradę. "Serotonina", ukończona zanim we Francji rozpoczęły się obecne antyrządowe demonstracje polegające na blokowaniu dróg ugruntowała pozycję Huellebecqa jako pisarza, który genialnie umie wczuć się w atmosferę rzeczywistości. Jego poprzednia powieść "Uległość" o Francji pod rządami szarijatu, wyszła 7 stycznia 2015 roku, w dniu ataku islamskich terrorystów na redakcję satyrycznego magazynu "Charlie Hebdo", w którym zginęło 12 osób. Wygląda na to, że tym razem pisarz przewidział bunt "żółtych kamizelek".
Najnowsza powieść ugruntowała także opinie, jakoby Huellebecq skłaniał się w stronę populizmu - pisze Robert Zaretsky w "Foreign Policy". "Serotonina" to głos krytyczny wobec polityki UE i jej polityków, którzy "zamiast walczyć w obronie interesów obywateli, są gotowi umrzeć broniąc wolnego handlu" - jak zauważa bohater powieści. "Oto jak cywilizacja umiera" - mówi Labrouste patrząc na UE. Nic w tym zaskakującego - w niedawno opublikowanym w "Harpers" artykule Houellebecq chwalił politykę Donalda Trumpa nazywając go "jednym z najwybitniejszych amerykańskich prezydentów w całej historii". Chwalił także decyzję o Brexicie, pisząc "Anglicy działają mi na nerwy, ale nie można odmówić im odwagi".
Jeden z uważnych czytelników wypatrzył, że autor błędnie opisał płytę Pink Floyd. Gdy narrator powieści odwiedza bogatego przyjaciela, Aymerica, który ma kolekcję pięć tysięcy płyt winylowych, znajduje eksperymentalny album "Ummagumma" Pink Floyd i zauważa, że okładkę płyty zdobi wizerunek krowy, co koresponduje z rolniczym wątkiem "Serotoniny". Jak zauważył czujny czytelnik na obwolucie płyty "Ummagumma" jest zdjęcie zespołu Pink Floyd, krowa jest na wydanym rok później albumie "Atom Heart Mother".
Houellebecq jest pisarzem, którego twórczość drażni przedstawicieli niemal wszystkich opcji politycznych. Jego poglądy na islam (twierdzi, że jest to najgłupsza i najbardziej okrutna religia) zraziły do niego poprawną politycznie lewicę, a otwarcie wyrażane przekonanie, że prostytucja jest naturalną i ewolucyjnie wykształconą formą stosunków społecznych zniechęciło czytelników o poglądach bardziej konserwatywnych. Feministki zarzucają mu dyskredytowanie osiągnięć ruchu emancypacji kobiet, tradycjonaliści - szerzenie pornografii. Sam pisarz odżegnuje się od określania się w kategoriach opcji politycznych. "Czuję się romantykiem. Jak można określić, czy romantyk reprezentuje poglądy lewicowe, czy też prawicowe? Nie o to mu przecież chodzi" - tłumaczył pisarz podczas jednej ze swoich wizyt w Polsce w 2008 roku.
Specjalnością Houellebecqa jest krytyka współczesnego świata. Każda powieść przynosi nową galerię postaci samotnych, uwikłanych w niewolnicze zależności od pracodawcy, rodziny, religii. Bohaterowie Houellebecqa to najczęściej dranie bez sumienia, a przy tym hipokryci. W tej literaturze programowo brakuje postaci pozytywnych, znakomita większość bohaterów została opisana jako postaci odrażające i z odrazą patrzące na innych ludzi. "Może nie byłoby fałszem uznanie mnie za konserwatystę w szerokim tego słowa znaczeniu, w tym sensie, że nie lubię zmieniać rzeczy, które jeszcze całkiem nieźle działają. W konserwatyzm jest też wpisany pewien rodzaj pesymizmu, dostrzeganie zagrożeń, czyli to, co sam w sobie obserwuję" - zauważył pisarz.
W swoich powieściach Houellebecq przedstawia często przerysowany, karykaturalny obraz ludzi zafascynowanych ideą postępu, przekonanych, że rozwój cywilizacji zlikwiduje po trochu mankamenty natury ludzkiej. Jego zdaniem, nawet najbardziej konsekwentna poprawność polityczna, lansowanie tolerancji przez wykluczanie z dyskursu publicznego osób o niewygodnych dla oficjalnych trendów poglądach nic nie da. "Wiele cech, z którymi współcześni ideolodzy społeczni chcą walczyć, jak skłonność do przemocy i agresji, dyskryminowanie słabszych, uleganie nałogom, są wpisane w egzystencję człowieka jako gatunku. Nie zmienimy człowieka" - uznał pisarz.
Houellebacq jest autorem esejów, czterech tomów wierszy, a przede wszystkim powieści. Pierwsza z nich, "Poszerzenie pola walki" (1994), przyniosła pisarzowi rozgłos i doczekała się ekranizacji. Druga, "Cząstki elementarne"(1998), w której Houllebecq rozprawił się z lewicowymi ideałami pokolenia '68 - rewolucją obyczajową, wolną miłością, społecznym wyluzowaniem i kultem indywidualizmu, została uznana we Francji za najlepszą książkę roku, a cztery lata później zdobyła prestiżową IMPAC Dublin Literary Award. W 2001 roku ukazał się "Platforma". Na podstawie "Cząstek..." powstał film w reżyserii Oskara Roehlera. Film oparty na "Możliwości wyspy" (2005) reżyserował sam pisarz.
W 2010 roku Houellebecq otrzymał Prix Goncourt, do której był nominowany regularnie, za powieść "Mapa i terytorium", w której miesza z błotem artystów sztuki współczesnej, miłość, pieniądze i celebrytów, ironizuje na temat francuskiej wsi, oraz cytuje Wikipedię bez podania źródła, co zaowocowało kilkumiesięcznym sporem pomiędzy internetową encyklopedią a wydawcą książki. Afera zakończyła się przeprosinami pisarza.
Od czasu "Uległości", wydanej na początku 2015 roku, Houellebecq zajmował się głównie poezją i fotografią. We wrześniu br. ten 60-letni autor poślubił Qianyum Lysis Li, młodą kobietę chińskiego pochodzenia.
Pisarz zgodził się wziąć udział w kolejnym filmowym projekcie, w którym występuje obok Gérarda Depardieu. W komedii „C’est extra" Houellebecq i Depardieu trafiają do Centrum Talasoterapii, gdzie zostają poddani ścisłej diecie i zabiegom kosmetycznym, co na szczęscie nie ciągnie się zbyt długo - plan kuracji zostanie zaburzony przez niespodziewane wydarzenia. Reżyserem „C’est extra” jest Guillaume Nicloux, który pracował już z Houellebecqiem przy filmie „Porwanie Michela Houellebecqa”. Ma również w dorobku produkcje z Gerardem Depardieu: „Koniec” i „Dolina miłości”. Komedia powinna trafić do kin w 2019 roku.
Powieść „Serotonina” ukazała się we Francji 4 stycznia 2019 roku. Polska premiera książki zapowiedziana jest na maj nakładem wydawnictwa W.A.B.