O tym, że kończy się era wielkich muzycznych gwiazd, a w ich miejsce pojawi się mgławica gwiazdeczek z internetu
Na listach przebojów niepodzielnie królują dziś Katy Perry, Rihanna, Taylor Swift i Bruno Mars. Czy któreś z nich ma szanse na to, by wciąż być gwiazdą muzyki pop w 2040 r.?
Chwileczkę, a kto był na szczycie 25 lat temu? Mariah Carey, LaToya Jackson, Kylie Minogue i Madonna. Te dwie ostatnie nadal śpiewają, ostatnio odnoszą może nieco mniejsze sukcesy, ale cztery lata temu były na szczycie. Tak więc to, czy dzisiejsze gwiazdy wciąż nimi będą za kilkanaście lat, zależy od tego, czy im się będzie chciało. Na fali utrzymują się tylko ci, którzy ciężko pracują, cały czas szukają inspiracji, rozwijają się. Świat muzyki pop nie stoi bowiem w miejscu. Choć niewątpliwie trudniej jest trwać na piedestale zespołom niż solistom. 25 lat temu sporo hitów nagranych było przez grupy, to były bardzo fajne kawałki, ale dziś już mało kto o tych wykonawcach pamięta. Dobrym przykładem może być Beats International. Ich piosenka „Dub Be Good to Me” przez cztery tygodnie była numerem jeden w Wielkiej Brytanii. Ale po dwóch latach zespół zakończył działalność. Po prostu grupie trudniej się rozwijać w jednym kierunku. O wiele łatwiej jednej osobie. I to takiej, która sama pisze muzykę, teksty, śpiewa, potrafi to choć trochę wyprodukować. Czyli pozostaje niezależna.