Film „Niezniszczalni 3” można by bez trudu zmiażdżyć, gdyby nie jeden szkopuł. Takie filmy ogląda się właśnie dla kuriozalnego scenariusza, pościgów, bijatyk i tekstów, które pewnie wielu z nas chciałoby przynajmniej raz w życiu sprzedać swojemu wrogowi.

Dlaczego, gdzie i skąd – tych pytań nie powinni zadawać sobie widzowie trzeciej części „Niezniszczalnych”. Poziom absurdu przekroczył tu znane limity. Do tego dochodzą wszelkie filmowe schematy, drewniane aktorstwo i masa wybuchów. Film „Niezniszczalni 3” można by bez trudu zmiażdżyć, gdyby nie jeden szkopuł. Takie filmy ogląda się właśnie dla kuriozalnego scenariusza, pościgów, bijatyk i tekstów, które pewnie wielu z nas chciałoby przynajmniej raz w życiu sprzedać swojemu wrogowi. Z „Niezniszczalnymi” jest jak z kinem macho z lat 80.: mało rzeczy rozluźnia bardziej od oglądania rozprawiających się ze zbirami Stallone’a czy Schwarzeneggera. Takim rozluźniającym seansem są „Niezniszczalni 3”.

Do ekipy najemników znanych z poprzednich części dołączają tu Harrison Ford, Antonio Banderas, Mel Gibson i Wesley Snipes. Na ekranie pojawiają się też m.in. Kelsey Grammer (Złoty Glob za rolę w serialu „Boss”) i Robert Davi („Goonies”, „Szklana pułapka”). Skinięciem w stronę młodszej widowni (tej, która nie wychowała się na „Rambo” i „Szklanej pułapce”) jest zatrudnienie młodych wykonawców, choć część z nich trudno nazwać aktorami – to przede wszystkim mistrzowie sztuk walki: Ronda Rousey (dżudoczka i zawodniczka MMA), Victor Ortiz (bokser), Glen Powell i Kellan Lutz. Na tle starych wyjadaczy (Ford, Stallone, Arnold, Gibson, Lundgren, Banderas i Snipes mają razem niemal 500 lat) młody narybek wypada jednak blado. Może nie licząc widowiskowo bijącej się Rousey. Obraz skierowany jest do młodszej widowni także dzięki temu, że nie widać w nim krwi, a przecież giną w nim setki osób i to na różne sposoby. Sam film jest zresztą, oprócz walki Barneya (Stallone) ze Stonebanksem (Gibson), trochę o konflikcie pokoleń i odchodzeniu starych wyjadaczy na emeryturę.

„Niezniszczalni 3” nie mają tylu zabawnych dialogów co druga część, więcej jest za to akcji. Pancerne pociągi, helikoptery, czołgi, motory, pościgi, walki na noże, wręcz. Brakuje tu chyba tylko łodzi podwodnych. Pytanie, czym to przebić? Okaże się wkrótce, po premierze czwartej części.

Niezniszczalni 3 | USA 2014 | reżyseria: Patrick Hughes | dystrybucja: Monolith | czas: 126 min | Recenzja: Wojciech Przylipiak | Ocena: 4 / 6