Owiany tajemnicą pierwszy tom prywatnych zapisków Osieckiej potwierdza jej szczególne miejsce wśród koryfeuszy polskiej kultury XX wieku.

Osiecka prowadziła „Dzienniki” przez całe życie. Pierwszy wpis w zeszycie pochodzi z 27 grudnia 1945 r., Agnieszka pisze: „W 1939 r. wróciłam z Zakopanego do Warszawy. Wtedy zaczęła się okupacja niemiecka. Miałam wtedy trzy lata, a teraz mam dziewięć”. 16 września 1950 r. czternastoletnia wówczas poetka notuje: „Z chwilą gdy poczuję wstręt i nudę w stosunku do symbolicznego domu, odważę się powiedzieć »dość« i pożegluję dalej w poszukiwaniu szczęścia i maksimum skoncentrowanego, pędzącego życia. Jak najmocniej, najpełniej, najdłużej żyć pełnią życia. Czuć, że się żyje. Znaleźć nie jeden – tysiące celów w życiu. Odszukać siebie i swoją duszę. Znać i kochać świat, życie i innych ludzi. Oto moje hasła”. Z tomu wyłania się portret najpierw dziecka, potem dziewczynki, nastolatki, w końcu zaś rozbudzonej intelektualnie młodej kobiety. Prawda tużpowojennych lat w diarystyce Osieckiej zasadza się na nieuchwytności. Życie Agnieszki było i nie było wierszem. Prozą, tragedią, komedią. Bezinteresowne zapiski chwytają szum czasów. Nie ma w tej relacji zdarzeń mniej lub bardziej istotnych. Wyjazd z dziadkiem na zimowisko, kłopoty rodzinne, dramatycznie usunięcie z szeregów ZMP, gra w siatkówkę, romanse, zakochania, jakiś Jasiek, jakiś Bohdan, jakaś Ewa...

Powojenna rzeczywistość musiała być dojmująca, ale kontrą wobec przerażenia stała się odwaga uśmiechu. Szczerego, bezkompromisowego, niekiedy także ironicznego. Tak jakby wyblakła gama kolorów za (nie tylko politycznym) oknem w dzienniku Osieckiej była nizana na sztuczne, mocne światło w jej pokoju. Na kajet z zapiskami, biurko, książki, miłości, boisko do siatkówki. Ten wewnętrzny, mimo wszystko ukwiecony świat, dodawał wiecznie zachmurzonemu polskiemu niebu odrobinę wdzięku. Wdzięczył się blaskiem (sztucznym) w zestawie z bladością (naturalną). Roztrzepanie życia ocalonego w zapisie było kołem ratunkowym rzuconym przez Osiecką sierioznej bladze rzeczywistości.

Dzienniki, tom I 1945–1950 | Agnieszka Osiecka | Prószyński i S-ka 2013 | Recenzja: Łukasz Maciejewski | Ocena: 5 / 6