Od pierwszego odcinka „Zakazane Imperium” poraża doskonałością w kilku bardzo ważnych filmowych elementach. Po pierwsze budową postaci, ich kreowaniem. Dalej dialogami. Wreszcie grą aktorską, scenografią i zdjęciami. Nie inaczej jest w trzecim sezonie. Od początku nie ma w nim wątpliwości, że Ameryka lat 20. ostatecznie pogrążyła się w mroku.

W zasadzie wszystko mówi już pierwsza scena rozpoczynająca tę serię. Pojawia się w niej bohater, który zamierza postawić się Nucky’emu Thompsonowi. To Gyp Rosetti – z pochodzenia Sycylijczyk, rezydujący w Nowym Jorku. Gangster tak brutalny, że krwawa postać kreowana przez Joego Pesciego w „Chłopcach z ferajny” wydaje się przy nim nauczycielem etyki. Poza tym ponownie do akcji wkroczy w tym sezonie brat Nucky’ego Eli, który właśnie wyszedł z więzienia. Rozwinie się też postać weterana wojennego, kolegi Jimmy’ego Darmody, człowieka z maską Richarda Harrowa. Poza tym genialnie rozkręca się Al Capone i matka Jimmy’ego – Gilian. Niespodziewanie wmiesza się też we wszystko były glina Nelson Van Alden (gdy próbuje się uśmiechać kreujący postać Michael Shannon – to absolutne mistrzostwo).

Głównym tematem jest tu krwawa wojna gangów, ale warto też zwrócić uwagę na wątki poboczne. Jak chociażby ten o próbie wprowadzenia przez żonę Nucky’ego, Margaret, nauki dla matek o przygotowaniu do porodu, w sponsorowanym przez nią szpitalu katolickim. To właśnie przykład jednego z silnych punktów całej serii – doskonałego obrazu tamtych czasów. Widzimy, jak wtedy na nowo rodziła się świadomość kobiet w ciąży, jak zmieniała się opieka nad nimi. W tym sezonie będzie można poznać również m.in. kulisy działalności wodewilu w latach 20. albo domu schadzek.

Co do gry aktorskiej to właściwie można tu przyklasnąć każdemu. Spośród nowych bohaterów największy popłoch sieje Gyp Rosetti, genialnie przerażająco kreowany przez Bobby’ego Cannavale’a. To jemu zawdzięczamy najbardziej krwawe sceny serialu. Przy tym serialu warto też zatrzymać się przy czysto technicznych aspektach. Jego fani zdążyli się już na pewno przekonać do obłędnych scenografii, ale w trzeciej serii i tak powinny na was zrobić wrażenie – szczególnie scena zabawy sylwestrowej z 1922 r. urządzonej przez Nucky’ego i Margaret w stylu egipskim. To właśnie w tym momencie startuje ta seria. Obłędne są tu również zdjęcia. Ujęcia ze steadicamu (płynne zdjęcia z ręki) czy z kamery zawieszonej nad mieszkaniem i filmującej postaci w środku. Na dokładkę genialna muzyka. Rządzi tutaj genialny, rozkwitający jazz. Słowem: uczta dla każdego ze zmysłów.

Zakazane imperium. 3. sezon | dystrybucja: Galapagos | Recenzja: Wojciech Przylipiak | Ocena: 5 / 6