PAP: W poniedziałek rozpoczyna się sympozjum podsumowujące ponad roczną pracę w ramach Ogólnopolskiej Konferencji Kultury (OKK). Jakie problemy sektora kultury były najczęściej sygnalizowane w trakcie spotkań grup roboczych?
Artur Szklener: Tych zagadnień jest wiele. Pierwsza grupa odnosi się do twórców, a więc osób wykonujących profesje artystyczne. Obecnie wiele z nich nie ma zagwarantowanego chociażby ubezpieczenia zdrowotnego czy emerytalnego. To pokazuje, że jako społeczeństwo nie jesteśmy konsekwentni - z jednej strony cenimy twórczość artystyczną jako jedną z najbardziej wartościowych aktywności, a z drugiej - nie mamy mechanizmów, które zrównałyby prawa tej grupy zawodowej z innymi.
Problemy dotyczą jednak także samych instytucji kultury. W dużej mierze wynikają one z faktu, że te same przepisy regulują działalność małych, gminnych domów kultury oraz dużych, wojewódzkich czy też państwowych instytucji, łączących różne funkcje. Szereg przepisów jest też tak sformułowanych, że nawet prawnicy nie mają pewności, jak je interpretować. Inne zagadnienia, poruszane w ramach OKK, wiążą się m.in. z ochroną dziedzictwa niematerialnego i koniecznością dostosowania polskich regulacji prawnych chociażby do Konwencji UNESCO.
PAP: Wiele muzeów, galerii i centrów kultury jest prowadzonych przez fundacje i stowarzyszenia, które nie mają statusu instytucji kultury, a w związku z tym stałego źródła finansowania. Jak można uregulować tę kwestię?
A.S.: To kolejne złożone zagadnienie. Wydaje się, że nie jest łatwo zapewnić wsparcie tego typu podmiotów czy inicjatyw za pomocą instrumentów prawnych. Zbyt daleko idąca kodyfikacja przeczyłaby przecież ich naturze. W tej chwili szukamy takich rozwiązań, które z jednej strony nie zmuszałyby tych podmiotów, czy też zrzeszających się w nich artystów, do wtłaczania w jakieś sztywne ramy, a z drugiej - stanowiły realizację dwóch głównych postulatów, czyli bardziej zbilansowanego dostępu do finansów publicznych i infrastruktury, głównie scenicznej. Na pewno bardzo ważną rolę w osiągnięciu tych celów pełnią samorządy, które najczęściej są gospodarzami infrastruktury i dysponentami środków. Wciąż otwarte pozostaje jednak pytanie, w jaki sposób sprawić, by wsparcie trafiało również do tych artystów, którzy obecnie twierdzą, że nie mają na to szans.
PAP: Od dawna jednym z głównych postulatów środowisk twórczych jest konieczność skodyfikowania statusu artysty. Jakie czynniki powinny być brane pod uwagę przy jego określaniu?
A.S.: Wydaje się, że w tej kwestii udało się doprowadzić do porozumienia większości środowisk artystycznych. Artyści są zgodni co do tego, że status ten powinni móc uzyskać twórcy profesjonalni, czyli tacy, którzy albo przeszli odpowiednią ścieżkę kształcenia albo których umiejętności i dorobek zostały uznane przez stowarzyszenia twórcze lub związki branżowe. Jak wiemy, ten model funkcjonuje bardzo skutecznie od lat np. w sztukach scenicznych czy twórczości tradycyjnej. Warunkiem utrzymania statusu jest natomiast czynne uprawianie zawodu. W zależności od profesji proponowane są kryteria ilościowe - np. liczba wystaw, koncertów lub przedstawień w roku - lub finansowe - tj. minimalny przychód z działalności artystycznej.
PAP: Obecnie twórcy muszą płacić składki w takiej wysokości, jak przedsiębiorcy. Jak powinien wyglądać system ubezpieczeń społecznych, który uwzględniałby specyfikę zawodu artysty?
A.S.: To jeden z największych błędów obecnego systemu. Założenie, że artysta, który jest tzw. freelancerem, może działać jak przedsiębiorca i ponosić obciążenia w wysokości 1,2 tys. zł miesięcznie, jest utopią. Takie wymagania może spełnić jedynie bardzo wąska grupa osób. Dla większości twórców osiągnięcie odpowiednio wysokiego poziomu przychodów jest niemożliwe, ponieważ nie ma w Polsce – i w większości krajów świata – takich rynków sztuki i działalności artystycznej, które umożliwiłyby utrwalenie honorariów na odpowiednio wysokim poziomie. Przede wszystkim zaś samą istotą tej działalności jest tworzenie dóbr kultury, a nie zysk, stąd stosowanie mechanizmów odpowiednich dla przedsiębiorstw jest nieporozumieniem.
Pojawiła się zatem propozycja, aby w przypadku twórców osiągających przychody poniżej pewnego progu obowiązkowa składka wynosiła ok. 200 zł, a brakującą kwotę do wysokości składki dostosowanej do średnich zarobków w tym sektorze i zapewniającej minimalne pełne świadczenia ubezpieczeń społecznych uzupełniał specjalny fundusz wspierany przez budżet państwa. Inne proponowane uprawnienia dotyczą m.in. odpowiedzi na szybko wygasającą zdolność wykonywania niektórych zawodów artystycznych, W takich przypadkach postulowane są świadczenia umożliwiające zachowanie ciągłości ubezpieczeń i twórcze przekwalifikowanie, najlepiej jak najbliżej dotychczasowego zawodu.
PAP: Jakie działania zostaną podjęte po sympozjum i kiedy będzie gotowy projekt zmian w ustawie o organizowaniu i prowadzeniu działalności kulturalnej?
A.S.: Chcemy, żeby do końca 2018 r. nie tylko pojawiła się propozycja zmian w ustawie o organizowaniu i prowadzeniu działalności kulturalnej, ale także aby została ona poddana konsultacjom środowiskowym. Przy tak rozległym obszarze tematycznym jest to bardzo ambitne wyzwanie, dlatego prace przygotowawcze trwają praktycznie cały czas.
W trakcie sympozjum wieńczącego OKK chcemy pokazać, co do tej pory wypracowaliśmy, omówić zagadnienia co do których nie ma jeszcze pełnej zgody, i umożliwić wypowiedzenie się osobom, których głos – z różnych powodów – być może dotychczas nie wybrzmiał wystarczająco mocno. Później przedstawiciele środowisk sformułują konkluzje i zaproponują rozwiązania ukierunkowane na jak najdalej idący konsensus. Równolegle będą toczyć się prace zespołu legislacyjnego. Zakładamy, że wczesną jesienią pojawią się pierwsze projekty zmian prawnych.
Rozmawiała Daria Porycka (PAP)