"Spotykamy się w 75. rocznicę ujawnienia Zbrodni Katyńskiej, ujawnienia w skali masowej. Zbrodnia Katyńska została ujawniona znacznie wcześniej" niż się oficjalnie podaje - powiedział profesor Wojciech Materski podczas konferencji "Zbrodnia Katyńska - 75 lat walki o prawdę" w Warszawie w Zamku Królewskim w Warszawie.
Jak mówił prof. Materski były to informacje, które dowództwo niemieckie pozyskało "kanałem informacji wojskowej". "Do niemieckiego sztabu napłynęła depesza, mówiąca o relacji jednego z jeńców Armii Czerwonej, który uczestniczył w operacji specjalnej w lesie katyńskim, w której rozstrzelano polskich oficerów wojskowych. W sytuacji blitzkriegu, kiedy wojska niemieckie posuwały się szybko naprzód, informacja o mordzie na polskich oficerach nie była przydatna ze względów operacyjnych ani propagandowych. O moralności jednego i drugiego reżimu (niemieckiego i rosyjskiego) w ogóle nie można mówić" - dodał.
Prof. Materski zwrócił uwagę, że "w styczniu 1942 r. rejon Smoleńska został objęty renowacją sieci torów kolejowych". Na odcinku Gniezdowa, przy lesie katyńskim pracował pociąg remontowy organizacji Todt. "W załodze tego pociągu pracowali również Polacy. W trakcie pobytu dowiedzieli się od miejscowej ludności, że jakiś czas temu doszło do masowych rozstrzeliwań polskich wojskowych. Dzięki ich wskazówkom udało im się zidentyfikować jeden z dołów śmierci, dokonać wykopu i stwierdzić, że rzeczywiście są tam pochowane zwłoki w polskich mundurach wojskowych. Na tym grobie postawili krzyże - pierwsze krzyże katyńskie" - mówił.
Według prof. Materskiego Niemcy oczekiwali dłuższy czas na wykorzystanie informacji o zbrodni dokonanej przez rosyjskie NKWD. Przełom nastąpił po bitwie stalingradzkiej i przełomie w wojnie, kiedy sprawa mordu katyńskiego zaczęła być istotna dla niemieckiego dowództwa. Prof. Materski podzielił ją na aspekty: "próby rozdźwięku, rozłamu, skłócenia aliantów zachodnich z ich wschodnim sojusznikiem, pokazując Zbrodnią Katyńską do czego są zdolni" oraz "nagłośnienie zbrodni Katyńskiej wśród niemieckiego wojska po klęsce stalingradzkiej, aby unaocznić żołnierzom do czego prowadzi ewentualne poddanie się".
"Ta wiedza, seria prelekcji w jednostkach frontowych miała zmobilizować opór niemiecki. Miała przyczynić się do zwiększenia determinacji w walce żołnierza niemieckiego. W kwestii delegacji (do miejsc Zbrodni Katyńskiej - PAP), które były wysyłane w celach propagandowych, międzynarodowych i wewnątrz wojskowych, to ponad 80 proc. z nich - o czym się powszechnie nie wie - były złożone z niemieckich wojskowych. Mieli oni zobaczyć do czego prowadzi brak determinacji do walki z takim wrogiem" - wyjaśnił prof. Materski.
75 lat temu, 11 kwietnia 1943 r. niemiecka Agencja Transocean poinformowała o "odkryciu masowego grobu ze zwłokami 3.000 oficerów polskich" w Katyniu, a dwa dni później informacje te ogłoszono oficjalnie na konferencji w Berlinie. Dzień 13 kwietnia to dziś symboliczna rocznica Zbrodni Katyńskiej.
Po sowieckiej agresji na Polskę 17 września 1939 r. w niewoli sowieckiej znalazło się około 250 tys. polskich jeńców, w tym ponad 10 tys. oficerów. Decyzja o wymordowaniu polskich jeńców wojennych z obozów w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie oraz Polaków przetrzymywanych w więzieniach NKWD na obszarze przedwojennych wschodnich województw Rzeczypospolitej zapadła na najwyższym szczeblu sowieckich władz.
Formalne zerwanie stosunków dyplomatycznych przez Moskwę z polskim rządem na uchodźstwie nastąpiło w nocy z 25 na 26 kwietnia 1943 r. Był to pierwszy krok sowieckiego dyktatora w kierunku stworzenia własnej marionetkowej ekipy do rządzenia Polską.
W sprawie katyńskiej Polacy nie uzyskali wsparcia ze strony przywódców mocarstw zachodnich, którzy w imię trwałości sojuszu ze Stalinem, okazywali mu pomoc w ukrywaniu prawdy o tej zbrodni.