„To sztuka niezwykle żywa, dynamiczna, radosna i nieco naiwna. Jej wyjątkowość polega na +rwących oczy+ kolorach" - powiedziała PAP Justyna Guze, kuratorka wystawy "Sztuka Wicekrólestwa Peru" w Muzeum Narodowym w Warszawie.

PAP: Atrakcyjny jest tytuł wystawy, ale czasy Wicekrólestwa to długi okres podboju Peru, przymusowej chrystianizacji, niszczenia miejscowej kultury. Czy wystawa pokazuje sztukę kolonizatorów czy kolonizowanych mieszkańców Peru?

Justyna Guze: To jest sztuka i jednych, i drugich. Ale przede wszystkim to sztuka tych, którym usiłowano wpoić zasady wiary chrześcijańskiej. Wystawa w znakomitej części przedstawia obrazy o tematyce religijnej. Właśnie za pomocą obrazów "opowiadano" o prawdach i dogmatach wiary tym, którzy już chodzili do kościoła, i tym, których do chrześcijaństwa należało przyciągnąć. Większość eksponowanych dzieł pochodzi z czasów Wicekrólestwa Peru, czyli kolonii hiszpańskiej w Ameryce Południowej ze stolicą w Limie w latach 1544-1821. Kilka ostatnich prac na wystawie przedstawia tematykę świecką i powstały w pierwszych dekadach republiki, czyli po 1821 r.

PAP: Kim byli autorzy tych obrazów: Indianami, Kreolami, białymi przybyszami?

J.G.: Na wystawie eksponujemy przede wszystkim sztukę tworzoną przez miejscowych artystów. W tradycji inkaskiej nie było malarstwa w takim rozumieniu, w jakim istniało ono w nowożytnej Europie. Inkowie nie znali ani perspektywy linearnej, ani anatomii ciała ludzkiego. A zatem miejscowych artystów starano się kształcić, przybliżyć im sposób obrazowania, jaki przyszedł z Europy. Oni z kolei musieli uczynić dostępnymi motywy, które przyszły z nową wiarą, dla rodzimych odbiorców.

W 1575 r. przybył do Peru włoski jezuita Bernardo Bitti, młody i utalentowany artysta. Prowadził on prace związane z dekoracją głównej siedziby swojego zakonu w Limie. Po ich zakończeniu zajął się szeroko zakrojoną "katechezą wizualną". Dotarł do Cuzco w południowe Andy i na środkowo-andyjskie Altiplano; wszędzie dekorował jezuickie świątynie obrazami i rzeźbami. Bitti i inni malarze przybyli z Europy mieli uczniów i naśladowców. Cuzco, stolica państwa Inków i ośrodek artystyczny pozostał nadal głównym centrum artystycznym, gdzie miejscowi artyści tworzyli w oparciu o europejskie wzory ikonograficzne. Malowane przez nich obrazy miały służyć szerzeniu wiary katolickiej w sposób zrozumiały dla chrystianizowanej rdzennej ludności Wicekrólestwa.

PAP: Jaka zatem jest to sztuka, czym się charakteryzuje?

J.G.: To sztuka niezwykle barwna, żywa, dynamiczna, radosna i nieco naiwna. Zwraca w niej uwagę ogromna obfitość dekoracji, ornamentów, złoceń, ozdób, kwiatów, drobnych zwierząt i ptaków w tle obrazów. Jej wyjątkowość polega właśnie na "rwących oczy" kolorach. Na ekspozycji zaprezentowaliśmy ponad 80 dzieł - 62 obrazy i 19 wyrobów ze srebra. Większość stanowią obrazy Matki Bożej, zdobione np. wielokolorowymi pióropuszami, wizerunki świętych i archaniołów, np. archaniołów z arkebuzami. Przedstawienia Chrystusa, Marii Panny, św. Józefa występują na ciemnym tle w delikatnym obramowaniu z kwiatów, które zapożyczono z flamandzkiego baroku. Częste są też motywy związane z dzieciństwem Jezusa - np. "Dzieciątko Jezus z cierniem" lub Marii "Mała Maria jako prządka", pokazane w sposób typowy dla Cuzco i jego regionu. Eksponujemy też charakterystyczne przedmioty, takie jak pochodzące z XIX w. srebrne kadzielnice przeznaczone do użytku prywatnego w formie jelenia i pancernika, których wzornictwo sięga czasów sztuki inkaskiej sprzed hiszpańskiej konkwisty.

PAP: Eksponowane dzieła pochodzą ze zbiorów peruwiańskich kolekcjonerów.

J.G.: To duża, licząca ponad 700 dzieł, słynna peruwiańska kolekcja, która znajduje się w prywatnej posiadłości jej właścicieli w Limie. Wybór z niej po raz pierwszy pokazujemy w Polsce. Twórcami kolekcji są Eduardo Barbosa oraz Sylvia Stern Deutsch De Barbosa, która jest z wykształcenia matematyczką, ale gdy wraz z mężem zajęła się kolekcjonerstwem, ukończyła odpowiednie studia i zajęła się konserwacją zakupionych do kolekcji obrazów. W latach 80. w Peru panowała bardzo trudna sytuacja ekonomiczna i wiele osób musiało sprzedawać swoje domy, ich wyposażenie, wartościowe przedmioty, jednym słowem - swój majątek. Na rynku znalazło się wtedy wiele dzieł sztuki. Początki rodzinnego zbioru Barbosa sięgają 1966 r., ale zainteresowanie kolekcjonerów szybko przerodziło się w pasję zbierania peruwiańskiego malarstwa i wyrobów ze srebra.

PAP: Miejsca, których nie powinno się pominąć zwiedzając wystawę?

J.G.: Niezwykle charakterystyczne jest przedstawienie "Archanioła z arkebuzem" - obraz stanowi przykład wyniesienia anioła do jakiejś niezwykłej godności wyrażonej poprzez strój i broń. Indianom huk i ogień związany z wystrzałem z broni palnej kojarzył się z miejscowym bogiem piorunów i deszczu - Llapą. Źródeł tej oryginalnej ikonografii, mającej obrazować anielską moc, szukać należy w wierzeniach, w których pobrzmiewają echa andyjskiej kosmologii. Na szczególną uwagę zasługują także przedstawienia Matki Bożej Różańcowej. Jej wyobrażenie zmienia się w zależności od tego, gdzie znajdowała się figura Matki Bożej, którą potem pokazywano w malarstwie. Warto też przyjrzeć się dłużej wizerunkowi Matki Bożej z Pomaty, miejscowości leżącej niedaleko jeziora Titicaca. Koronę Marii zdobi pióropusz, w czasach inkaskich symbol władzy politycznej. Ale, naturalnie, polecam całą, piękną, wystawę.

Rozmawiała Anna Bernat (PAP)

Wystawa dzieł z Colección Barbosa-Stern zorganizowana została przez Muzeum Narodowe w Warszawie we współpracy z Muzeum Narodowym we Wrocławiu. Wystawa czynna będzie w MNW do 20 maja br. Po zakończeniu ekspozycji w MNW wystawa zostanie przeniesiona do Muzeum Narodowego we Wrocławiu.

Wydarzenie patronatem honorowym objęli minister spraw zagranicznych RP, minister spraw zagranicznych Peru oraz Ambasada Peru w Polsce.