Oto ranking najlepszych 10 płyt, które pojawiły się na rynku w 2013 roku.
Kliknij w zdjęcie, żeby zobaczyć galerię
1
Miejsce 10. UL/KR "Ament"
Bez wątpienia lubienie Ul/Kr stało się swego rodzaju snobizmem. Na szczęście opartym na bardzo dobrych podstawach. „Ament” potrafi zaskoczyć. Już pierwszy dźwięk brzmi jak nieskasowana końcówka jakiegoś poprzedniego numeru.
PRZECZYTAJ PEŁNĄ RECENZJĘ
Bez wątpienia lubienie Ul/Kr stało się swego rodzaju snobizmem. Na szczęście opartym na bardzo dobrych podstawach. „Ament” potrafi zaskoczyć. Już pierwszy dźwięk brzmi jak nieskasowana końcówka jakiegoś poprzedniego numeru.
PRZECZYTAJ PEŁNĄ RECENZJĘ">
Agencja Gazeta / Fot. Daniel Adamski Agencja Gazeta
2
Miejsce 9. Tomek Makowiecki "Moizm"
"Skutecznie się wyleczyłem z przejmowania się tym, co kto sobie pomyśli o mojej płycie. Dla mnie w muzyce wszystko jest dozwolone, tak więc nie rozpatrywałbym tego w kategorii ryzyka."
PRZECZYTAJ WYWIAD Z TOMKIEM MAKOWIECKIM
"Skutecznie się wyleczyłem z przejmowania się tym, co kto sobie pomyśli o mojej płycie. Dla mnie w muzyce wszystko jest dozwolone, tak więc nie rozpatrywałbym tego w kategorii ryzyka."
PRZECZYTAJ WYWIAD Z TOMKIEM MAKOWIECKIM">
Newspix / ALEKSANDER MAJDANSKI
3
Miejsce 8. Dawid Bowie "The Next Day"
Wątki eschatologiczne przenikają cały album „The Next Day”, stojąc w pewnej sprzeczności z sugerującym nadzieję tytułem. Po ataku serca i operacji, jaką Bowie musiał przejść w 2004 r. podczas trasy koncertowej „Reality Tour”, muzyk praktycznie wycofał się z aktywnego artystycznego życia i wielu wątpiło, czy kiedykolwiek jeszcze nagra płytę. To do nich Bowie kieruje padające w utworze „The Next Day” słowa: „Here I am/not quite dying”
PRZECZYTAJ ALFABET BOWIEGO
Wątki eschatologiczne przenikają cały album „The Next Day”, stojąc w pewnej sprzeczności z sugerującym nadzieję tytułem. Po ataku serca i operacji, jaką Bowie musiał przejść w 2004 r. podczas trasy koncertowej „Reality Tour”, muzyk praktycznie wycofał się z aktywnego artystycznego życia i wielu wątpiło, czy kiedykolwiek jeszcze nagra płytę. To do nich Bowie kieruje padające w utworze „The Next Day” słowa: „Here I am/not quite dying”
PRZECZYTAJ ALFABET BOWIEGO">
Bloomberg
4
Miejsce 7. "Django" Soundtrack
Na soundtracku „Django” słychać, jak Quentin Tarantino odpala gramofon i puszcza z czarnej płyty kompozycję Ennia Morricone, którą wybrał ze swojej kolekcji albumów. W ten sposób zaczyna opowiadać historię.
PRZECZYTAJ PEŁNĄ RECENZJĘ
Na soundtracku „Django” słychać, jak Quentin Tarantino odpala gramofon i puszcza z czarnej płyty kompozycję Ennia Morricone, którą wybrał ze swojej kolekcji albumów. W ten sposób zaczyna opowiadać historię.
PRZECZYTAJ PEŁNĄ RECENZJĘ">
Media
5
Newspix / WOJCIECH RADOMSKI
6
Miejsce 5. Kolekcja Polish Radio Jazz Archives
To nowa seria wydawnicza przygotowana przez Polskie Radio. W 2013 ukazało się 10 albumów, a na nich takie perełki jak nigdy niepublikowany zapis koncertu Stana Getza na Jazz Jamboree w 1960 roku, nieznane nagrania sekstetu Krzysztofa Komedy, utwory legendarnego zespołu The Wreckers, czy materiał nagrany przez pianistę Mieczysława Kosza.
Media
7
Miejsce 4. Rodriguez "Searching for Sugar Man"
Ponad pół miliona wyników dla jego nazwiska w Google. Ponad półtora miliona odsłon jego piosenki „Sugar Man” na YouTube. Kilka stron na Facebooku, wiele tysięcy like’ów. Do tego kilkadziesiąt koncertów w planie, w tym na tak prestiżowych festiwalach jak Primavera czy Glastonbury. Jest jeszcze ktoś, kto ma wątpliwości, że Sixto Rodriguez to wielka gwiazda?
PRZECZYTAJ HISTORIĘ SIXTO RODRIGUEZA
Ponad pół miliona wyników dla jego nazwiska w Google. Ponad półtora miliona odsłon jego piosenki „Sugar Man” na YouTube. Kilka stron na Facebooku, wiele tysięcy like’ów. Do tego kilkadziesiąt koncertów w planie, w tym na tak prestiżowych festiwalach jak Primavera czy Glastonbury. Jest jeszcze ktoś, kto ma wątpliwości, że Sixto Rodriguez to wielka gwiazda?
PRZECZYTAJ HISTORIĘ SIXTO RODRIGUEZA">
Media
8
Miejsce 3. Depeche Mode "Delta Machine"
Może to zabrzmi absurdalnie, ale Dave Gahan, Martin Gore i Andrew Fletcher zaskakują tym, że wciąż są tymi samymi depeszami co przy pisaniu „Black Celebration”, „Violator”, „Songs of Faith and Devotion” czy „Sounds of the Universe”. Tymi samymi muzykami poszukującymi nowych środków wyrazu, a jednocześnie powracającymi do tego, czego sygnały dawali już wcześniej.
PRZECZYTAJ PEŁNĄ RECENZJĘ
Może to zabrzmi absurdalnie, ale Dave Gahan, Martin Gore i Andrew Fletcher zaskakują tym, że wciąż są tymi samymi depeszami co przy pisaniu „Black Celebration”, „Violator”, „Songs of Faith and Devotion” czy „Sounds of the Universe”. Tymi samymi muzykami poszukującymi nowych środków wyrazu, a jednocześnie powracającymi do tego, czego sygnały dawali już wcześniej.
PRZECZYTAJ PEŁNĄ RECENZJĘ">
Bloomberg
9
Miejsce 2. King Krule "6 Feet Beneath The Moon"
Na scenie jest jednak obecny już od kilku lat, i zdążył odnieść sukces. Kiedy wychodzi na scenę, nie zapowiada się na wielkie wydarzenie. Spokojny chłopak z rudą czupryną i gitarą. Ale gdy zaczyna specyficznie śpiewać-rapować swoim niskim głosem, zazwyczaj wśród publiki zapada cisza, a potem są gromkie brawa.
PRZECZYTAJ PEŁNĄ RECENZJĘ
Na scenie jest jednak obecny już od kilku lat, i zdążył odnieść sukces. Kiedy wychodzi na scenę, nie zapowiada się na wielkie wydarzenie. Spokojny chłopak z rudą czupryną i gitarą. Ale gdy zaczyna specyficznie śpiewać-rapować swoim niskim głosem, zazwyczaj wśród publiki zapada cisza, a potem są gromkie brawa.
PRZECZYTAJ PEŁNĄ RECENZJĘ">
Media / Jamie-James Medina
10
Miejsce 1. Daft Punk "Random Access Memories"
Za Francuzami stoi genialna muzyka, która broni się nawet bez całej wizualnej, robotycznej otoczki. Stworzone wraz z Pharrellem Williamsem, Julianem Casablancasem z The Strokes, Panda Bear, Nilem Rodgersem (ma na koncie pracę m.in. z Davidem Bowie), włoską legendą muzyki elektronicznej Giorgio Moroderem, Chilly Gonzalesem i DJ Falconem „Random Access Memories” to genialna elektroniczna wycieczka przez dekady disco.
PRZECZYTAJ PEŁNĄ RECENZJĘ
Za Francuzami stoi genialna muzyka, która broni się nawet bez całej wizualnej, robotycznej otoczki. Stworzone wraz z Pharrellem Williamsem, Julianem Casablancasem z The Strokes, Panda Bear, Nilem Rodgersem (ma na koncie pracę m.in. z Davidem Bowie), włoską legendą muzyki elektronicznej Giorgio Moroderem, Chilly Gonzalesem i DJ Falconem „Random Access Memories” to genialna elektroniczna wycieczka przez dekady disco.
PRZECZYTAJ PEŁNĄ RECENZJĘ">
Media
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję