Rohrig (ur. 1967 w Budapeszcie) studiował filologię polską i węgierską, a także reżyserię. W latach 80. przyjechał do Krakowa na stypendium i - jak sam mówi - był to przełom w jego życiu. „W trzy sekundy oceniłem, że jest to lepsze miejsce niż Budapeszt” – powiedział podczas spotkania z uczestnikami Festiwalu Conrada i dodał, że Polska była pierwszym krajem zagranicznym, do jakiego wyjechał.
W Polsce – jak zauważył – artyści i społeczeństwo aktywniej przeciwstawiali się władzom komunistycznym, wielu pisarzy nie bało się krytykować władz. „Mam wrażenie, że w Polsce ten bunt przeciwko systemowi był dużo głębszy, że w Budapeszcie, na Węgrzech wiele osób stchórzyło, nie postawiło się odpowiednio panującemu systemowi” – ocenił.
Jak dodał, na Węgrzech przynależność do opozycji w tamtych czasach była związana z "pewnym stanem depresyjnym". Polacy, mimo że żyli w reżimie, potrafili się radować. „Kiedy byłem w Krakowie na stypendium, to toczyło się tu bardzo bogate życie nocne, artystyczne, teatralne, jazzowe. Studenci, także profesorowie, inteligencja, byli jacyś tacy weselsi niż Węgrzy” – opowiadał odtwórca Szawła.
Duży wpływ na postrzeganie rzeczywistości przez niego miała chwila, kiedy poznał historię ks. Jerzego Popiełuszki. „Przechodziłem w Polsce obok kościoła, całego przyozdobionego kwiatami. Polacy wytłumaczyli mi, że ubrali świątynię, aby upamiętnić osobę ks. Popiełuszki. Opowiedzieli mi także, jak został zamordowany. W tamtym momencie stwierdziłem, że tego systemu nie da się zwalczyć, zmienić. Ten system po prostu trzeba unicestwić” – wspominał Rohrig i zaznaczył, że jest „zagorzałym antykomunistą”.
Rohrig po przyjeździe do Polski przez miesiąc, niemal cały każdy dzień spędzał na terenie byłego obozu Auschwitz-Birkenau, gdzie zginęli jego przodkowie. Pierwszy raz dotarł tam w pewien zimowy dzień, podczas zawiei śnieżnej. „Już podążając tam, czułem w swoim ciele, w wątrobie i nerkach, że to będzie miejsce, które odmieni mój los” – wspominał.
Przybywszy na miejsce nie poczuł ani bólu, ani smutku. „To, co tam poczułem, mógłbym porównać do efektu, jaki dają uzdrawiające miejsca, takie jak np. jaskinie solne. Podobno też przebywanie w pobliżu uli działa uzdrawiająco” – mówił. Aktor miał poczucie, że znalazł się we właściwym miejscu. Czuł się wolny i szczęśliwy, bo „wyzwolił się od iluzji, w której tkwił” i mógł „+zmierzyć+ to, co się wydarzyło w tamtym miejscu”.
Po miesięcznych wizytach w Oświęcimiu Rohrig zrozumiał też - jak mówił - że powinien jechać do Izraela, obrzezać się i żyć tak, jak ci, których Niemcy zamordowali w obozie.
„Cieszę się, że to miejsce (b. obóz Auchwitz-Birkenau-PAP) zachowało się i świadczy o tym, co się tam wydarzyło. Wiele takich miejsc próbowano zniszczyć, powołując się np. na tyfus” – powiedział Węgier.
Po wizytach w Oświęcimiu Rohrig napisał swój pierwszy zbiór wierszy. Poeta z sentymentem wspomina także uczestnictwo w festiwalu muzycznym Marchewka – udział w tej imprezie zainspirował go do założenia na Węgrzech undergroundowego zespołu Huckleberry.
„Od pobytu w Polsce czuję, że na równi z tożsamością węgierską mam tożsamość środkowoeuropejską. Jest to o tyle znaczące, że w USA, gdzie mieszkam od 17 lat, nie mam poczucia amerykańskiej tożsamości” – przyznał i dodał, że uwielbia wracać do Polski, do Krakowa, bo odżywają tu w nim pozytywne wspomnienia.
„Pobyt w Polsce był dla mnie orzeźwieniem, wyzwoleniem i zmienił moje horyzonty, postrzeganie. Z Polski wróciłem na Węgry jako inny człowiek” – podkreślił Rohrig.
Geza Rohrig mieszka w Nowym Jorku, naucza Tory. Jest autorem poezji związanych m.in. z tematyką Holokaustu i przełożonej na polski książki „Oskubana papuga rebego”, będącej zbiorem zmyślonych opowieści chasydzkich. Cała rodzina jego dziadka zginęła w Auschwitz, rodzice zaś wcześnie zmarli i dzieciństwo, zanim został adoptowany, spędził w sierocińcu.
Aktorski rozgłos przyniosła mu główna rola w „Synu Szawła” w reż. Laszlo Nemesa. Obraz otrzymał w tym roku Oscara za najlepszy film nieanglojęzyczny. Akcja dramatu toczy się w 1944 r. w Auschwitz. Scenariusz do filmu powstał na podstawie wspomnień członków Sonderkommando.