„Papirus Cezara” to 36. tom przygód Asterixa i Obelixa. I drugi, który powstał bez udziału Alberta Uderzo.
Nadszedł czas, by Juliusz Cezar spisał swoje wspomnienia. „Wojna galijska” mogłaby stać się pomnikiem wielkiego wodza, gdyby nie pewien rozdział, w którym Cezar opisuje swoje nieudane starcia z mieszkańcami pewnej małej osady. Za namową doradcy Promoplusa Cezar usuwa z rękopisu feralny rozdział, ale jedna kopia trafia w ręce starożytnego reportera Ostropolemiksa, który postanawia ogłosić ją światu. Może to zrobić jedynie ukrywając się w wiosce niezłomnych Galów.
Twórcy „Papirusu Cezara”, scenarzysta Jean-Yves Ferri oraz rysownik Didier Conrad, nie ukrywali, że Ostropolemiks jest ich wersją Juliana Assange’a, twórcy WikiLeaks. Rysunkowy odpowiednik australijskiego aktywisty fizycznie może oryginału nie przypomina (choć „to ten sam typ postaci”, zastrzegał Ferri), ale zachowuje się i działa podobnie. Odpowiedzialność za słowo, dążenie do ujawnienia prawdy, obnażanie machinacji polityków (Promoplus jest wzorowany na Jacques’u Segueli doradcy François Mitterranda) to temat przewodni nowego „Asteriksa”. Poważny? Być może, ale w tej akurat serii poważne sprawy – traktowane nieodmiennie z lekkością i wdziękiem – pojawiały się już wcześniej. I oczywiście polityczne aluzje nie przesłaniają tego, co w komiksach o Galach najważniejsze: pełnej werwy, szybkiej akcji, naszpikowanej na dodatek żartami powtarzanymi (umiejętnie!) od dekad, jak scenka z nieszczęsnymi piratami czy obowiązkowa galijska uczta na zakończenie przygody.
„Papirus Cezara” to dopiero drugi tom stworzony przez spółkę Ferri-Conrad. Po śmierci stałego scenarzysty przygód Asteriksa, René Goscinnego, przez wiele lat komiks był autorskim dziełem rysownika Alberta Uderzo. Wybitny artysta okazał się niestety miernym scenarzystą, a kolejne tomy komiksowych przygód Galów były coraz słabsze. Wreszcie kilka lat temu Uderzo przekazał pracę nad serią młodszym artystom. Ferri i Conrad wciąż są raczej imitatorami stylu twórców oryginału, ale bez wątpienia utalentowanymi. Udało im się wydobyć Asterixa z głębokiej zapaści. Wydanym dwa lata temu tomem „Asteriks u Piktów” i teraz „Papirusem Cezara” dowodzą, że mała osada zamieszkana przez niezłomnych Galów będzie jeszcze długo stawiać opór rzymskim najeźdźcom.