W warszawskim Centrum Sztuki Współczesnej trwa intrygująca wystawa „Kurz/Dust”
Praca pakistańskiego artysty Alego Kazima / Dziennik Gazeta Prawna
Każda cząsteczka kurzu niesie ze sobą unikalną wizję materii, ruchu, zbiorowości, interakcji, afektu, rozróżnienia, złożoności i nieskończoną ciemność” – brzmią słowa irańskiej filozofki Rezy Negarestani, które stanowią motto wystawy zorganizowanej w Centrum Sztuki Współczesnej. Międzynarodowe grono artystów próbuje zadać pytanie, „czy kurz mógłby się stać tworzywem uniwersalnego języka”. Choć teza zaskakuje, nietrudno znaleźć dla niej uzasadnienie.
Nie ma chyba bardziej wszędobylskiego i demokratycznego zjawiska. Kurz niewiele sobie robi z terytorialnych i politycznych granic. Jest wszędzie i spaja w jedno. Może być pyłem pustyni lub ulic wielkich miast. Jest ledwo zauważalny, dlatego najlepiej widzieć w nim proces. Czy zdajemy sobie sprawę, że pustynnienie Ziemi niesie w perspektywie większe zagrożenia dla człowieka niż konflikty zbrojne? To dlatego artyści potraktowali kurz jako metaforę – interakcji człowieka z otoczeniem oraz płynności granic między tym, co materialne i niematerialne. Swoje propozycje interpretacji hasła spajającego wystawę przedstawili twórcy z geograficznie odległych od siebie miejsc: Bejrutu, Teheranu, Lahore, Kuwejtu, Warszawy.
Intryguje m.in. instalacja Ali Cherriego (libańskiego artysty pracującego w Paryżu) zatytułowana „Pomnik kurzu”. Cherri stworzył multimedialną makietę Warszawy, na której współczesne zdjęcia miasta przenikają się ze zdjęciami zniszczeń z Powstania Warszawskiego. Twórca stawia pytanie o zbiorową pamięć oraz rolę państwa i polityków w ustanawianiu hierarchii ważności wydarzeń historycznych. Miasto, które na oczach widza to rozkwita, to obraca się pył, nie musi być Warszawą. Równie dobrze możemy zobaczyć w nim Bejrut, Damaszek lub inne miasto zrujnowane przez wojnę.
Wielu artystów podejmuje temat granic i tego, w jak prosty sposób może przekraczać je natura. Praca Charbel-Josepha H. Boutrosa zatytułowana „Mieszanina wody, Liban-Izrael” przedstawia szklankę zawierającą dwie identyczne części wody mineralnej. Nie byłoby w tym nic niezwykłego, gdyby jedna z wód nie pochodziła z Libanu, a druga z Izraela. Boutrous prezentuje również wideo „Filmując powietrze, Holandia-Belgia”. Tym razem artysta umieścił kamerę prostopadle do ziemi na geograficznej granicy Holandii z Belgią. Film jest 9-minutowym zapisem ruchu powietrza, przemieszczającego się z jednego kraju do drugiego.
Praca polskiej artystki Izy Tarasewicz zatytułowana „Yellow Coal” jest rozproszona w całej przestrzeni wystawy. Tu i ówdzie natrafiamy na ślady żółtej, sypkiej substancji. Jest nią ochra – glina z tlenkami żelaza. Tytuł został zainspirowany opowiadaniem Zygmunta Krzyżanowskiego „Żółty węgiel”. Autor przedstawił w niej futurystyczną wizję ludzkiego systemu nerwowego jako układu zamkniętego, pozwalającego przerabiać energię i czerpać z niej korzyści.
Kurz jako zjawisko niejednorodne i zmienne symbolizuje również wielość mediów i sposobów, w jakie artyści porozumiewają się z odbiorcą. Wystawa w CSW nie jest wszak statyczna. Towarzyszą jej performance, dyskusje i inne działania, wymagające bezpośredniej interakcji artysty z widzem.
Kurz/Dust | CSW Zamek Ujazdowski, Warszawa | do 15.11 | CSW.art.pl