Być może nie usłyszelibyśmy wiele o Robercie Jamesie Wallerze, gdyby nie powieść „Co się wydarzyło w Madison County”. Debiut literacki urodzonego w 1939 r. pisarza, fotografa i muzyka pochodzącego ze staniu Iowa w 1993 r. trafił na szczyty list bestsellerów. Sukces książki podbił film pod tym samym tytułem w reżyserii Clinta Eastwooda.
Być może nie usłyszelibyśmy wiele o Robercie Jamesie Wallerze, gdyby nie powieść „Co się wydarzyło w Madison County”. Debiut literacki urodzonego w 1939 r. pisarza, fotografa i muzyka pochodzącego ze staniu Iowa w 1993 r. trafił na szczyty list bestsellerów. Sukces książki podbił film pod tym samym tytułem w reżyserii Clinta Eastwooda.
/>
Historia Franceski Johnson i Roberta Kincaida mogłaby zdać się banalna i sentymentalna, jej zakończenie przeczuwamy od samego początku. Gdyby nierozważnie odmierzyć w niej proporcje, łatwo byłoby popaść w ckliwy romans. Waller uniknął tej pułapki, tworząc prostą opowieść o samotności, przemijaniu, utraconych szansach. Jego powieść okazała się świetnym materiałem na film, bo to, co w niej najważniejsze, rozgrywa się poza słowami – w sferze gestów, mowy ciała, niedomówień. Waller też w swojej prozie jest oszczędny. Skąpi bohaterom dialogów, przygląda się im z bardzo bliska, skupiając uwagę na tym, co w ich zachowaniach najsubtelniejsze.
Nietrudno pomyśleć, że Waller w jakimś stopniu utożsamiał się z powieściowym Robertem. Gdy spróbujemy poszukać zdjęć autora w sieci, natychmiast natrafimy na to, na którym pisarz z ogorzałą twarzą i z siwiejącymi włosami stoi w dżinsowej koszuli z czerwonymi szelkami. W książce czytamy, że Robert nosił szelki pomarańczowe i koszule khaki, miał też przydługie włosy jak u hipisa. Nazywał siebie „ostatnim kowbojem” i miał stanowić uosobienie amerykańskiego archetypu samotnego włóczęgi, który nigdzie nie zagrzewa miejsca na długo. Jego życie to wieczny ruch. Życie Franceski nie przewiduje wielkich zmian i odstępstw od rutyny. Tych dwoje jest skazanych na siebie, bo pociąga ich nieznane. Ona zachwyca się Robertem, chcąc w nim widzieć romantyka i poetę. Czego szuka on? Gdy wchodzi do domu Franceski, mówi, że pyrkające na kuchni garnki pachną spokojem. Jemu spokój jest obcy. Nie mogą być razem, bo zbyt wiele ich dzieli, ale chcą opowiadać sobie bajkę z alternatywnym zakończeniem, w którym żyliby długo i szczęśliwie. „Co się wydarzyło w Madison County” jest bowiem nie tylko historią spotkania dwojga samotnych ludzi, ale też opowieścią o potrzebie mitologizacji uczucia.
Co się wydarzyło w Madison County | Robert James Waller | przeł. Dorota Malinowska-Grupińska | Prószyński i S-ka 2015
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama