Medycyna była ostatnią z nauk, która dołączyła do scjentystycznej rewolucji – a Thomas Goetz w „Cudownym leku” nader interesująco opowiada, jak do tego doszło
Medycyna była ostatnią z nauk, która dołączyła do scjentystycznej rewolucji – a Thomas Goetz w „Cudownym leku” nader interesująco opowiada, jak do tego doszło
/>
Jest coś, co umyka nam podczas lektury XIX-wiecznych arcydzieł literackich: kruchość ówczesnej egzystencji. Bliskość śmierci. Z punktu widzenia społeczeństw, których naczelnym problemem jest sensowne zaprojektowanie systemów emerytalnych, informacja, że w siódmej dekadzie XIX stulecia ludzie na bogatym zachodzie Europy umierali przeciętnie w 35. roku życia (w Polsce było gorzej), wydaje się absurdalna. Podobnie jak to, że można było zejść z tego świata z powodu byle skaleczenia albo kataru. Zaś autorytety lekarskie zalecały głównie kurację pijawkami i chłodne kąpiele.
Medycyna była ostatnią z nauk, która dołączyła do scjentystycznej rewolucji – a Thomas Goetz w „Cudownym leku” nader interesująco opowiada, jak do tego doszło. Jego książka jest zresztą nie tylko inteligentnym tekstem popularyzującym historię nauki, lecz także dramatyczną opowieścią o losach pionierów bakteriologii i epidemiologii, Francuza Ludwika Pasteura i Niemca Roberta Kocha, naukowcach, którzy prowadzili ze sobą ostro konkurencyjny, nacjonalistycznie zabarwiony pojedynek na odkrycia, i być może właśnie dzięki tej wzajemnej presji dokonali gigantycznego przełomu.
Goetz świetnie potrafi łączyć historyczny konkret z teoretyczną refleksją – kiedy pisze o fundamentalnych badaniach Kocha, opowiada w zasadzie o formowaniu się współczesnych reguł nauki eksperymentalnej, kiedy pisze o Pasteurze, przy okazji dostajemy mądrą refleksję na temat społecznych kontekstów uprawiania nauki (Pasteur miał duszę showmana, umiał pociągnąć za sobą tłumy).
A skąd w podtytule Arthur Conan Doyle? To jeden z najciekawszych pomysłów „Cudownego leku”. Conan Doyle był z wykształcenia i praktyki lekarzem, który z uwagą śledził pojedynek Pasteura i Kocha, nim rzucił medycynę dla literatury. Nigdy wszelako nie zdradził ideałów logicznego wnioskowania: Sherlock Holmes, mistrz dedukcji, zrobił więcej dla rozpropagowania mitu nowoczesnej nauki niż wszyscy profesorowie świata.
Cudowny lek. Robert Koch, Arthur Conan Doyle i prątki gruźlicy | Thomas Goetz | przeł. Rafał Śmietana | Znak Litera Nova 2015
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama