Od elektronicznych eksperymentów po ekstremalny metal. Katowicki Off obchodzi w tym roku jubileusz. Po dziesięciu latach to wciąż najważniejszy muzyczny festiwal w Polsce
Pierwszym powodem, dla którego warto być na tegorocznym Off Festivalu, jest Patti Smith. Drugim to, że zagra materiał z „Horses”, płyty, która ma żelazne miejsce w każdym zestawieniu albumów wszech czasów. „Jezus umarł za czyjeś grzechy, ale nie moje” – to słowa otwierające ten krążek i jedna z najsłynniejszych sentencji poetyckiego rocka. Tak zaczyna się wstęp, który przechodzi w kompozycję „Gloria”, napisaną przez Vana Morrisona. Potem następuje wyjątkowa karuzela dźwięków i liryki, które na nowo zdefiniowały kobiecą wokalistykę. Krążek powstały pod producenckim okiem Johna Cale’a zachwycił surowością. Album otrzymał znakomite recenzje, choć na listach przebojów nie radził sobie szczególnie rewelacyjnie. Courtney Love powiedziała o nim: „Kiedy usłyszałam ten krążek, zrozumiałam, że można robić rewolucję bez przemocy, to najbardziej wywrotowy materiał, jaki znam”. Z kolei Michael Stipe z R.E.M. przekonywał w jednym z wywiadów, że „Horses” wyrwało mu wszystkie kończyny z ciała i poukładało w zupełnie nowej konfiguracji. Do bycia fanami płyty przyznają się rzesze muzyków, od Morrisseya przez Talking Heads po Bruce’a Springsteena.
„Horses” ukazało się w 1975 r. i to był debiut Patti Smith. Do dziś robi niesamowite wrażenie. Warto dodać, że Patti na obecnej trasie wykonuje nie tylko „Horses” w całości, ale dokłada do tego też inne numery. W setliście są chociażby „Because the Night” napisane wspólnie ze Springsteenem czy „My Generation” z repertuaru The Who, które zostało dodane do wydania „Horses” na CD.
Patti Smith | 9.08, Scena Główna, godz. 21.55