/>
/>
/>
/>
/>
Niespokojna dusza, buntownik, wizjoner – Arthur Rimbaud – przeżył zaledwie 37 lat, ale zdążył odcisnąć ogromne piętno na literaturze, nie tylko francuskiej. Twórczość tego XIX-wiecznego poety połączyła trzy wyjątkowe postacie muzycznego świata znad Wisły: lidera Armii Tomasza Budzyńskiego, artystę dźwiękowego Michała Jacaszka i Mikołaja Trzaskę, członka chociażby legendarnej jazzowej formacji Miłość. Płyta ich wspólnego projektu Rimbaud „Rimbaud” (Gusstaff Records) to jeden z najoryginalniejszych materiałów na naszym rynku w ostatnim czasie. Ekspresyjny wokal Budzyńskiego, który wyśpiewuje, a często wrzeszczy fragmenty twórczości Rimbauda, freejazzowe, agresywne granie Trzaski i spalający wszystko swoim elektronicznym noise’em Jacaszek brzmią, jakby grali do apokaliptycznego filmu z elementami horroru. Ten album jest dla głowy silnym ciosem. Nie każdy będzie go w stanie przyjąć. Na żywo materiału będzie można posłuchać w sobotę (11.07) na festiwalu Wschód Kultury w Lublinie.
Trudno za łatwą płytę uznać również nowe dziecko tercetu kIRk „III” (Asfalt Records). Komputer, gramofon i trąbka to instrumentarium grupy, momentami powiększone o wokal Antoniny Nowackiej. Zmiany aranżacji, rytmu, dość przygnębiający klimat, muzyczna zagadka – tak w skrócie można określić ten krążek. kIRk zachwycają nim nie mniej niż swoim debiutem sprzed czterech lat, „Msza Święta w Brąswałdzie”. Słusznie zachwyca się nim też brytyjski magazyn „The Quietus”.
Dłużej na rynku działa łódzki skład Jude, którego nowy krążek „Stat” (Requiem Records) jest jeszcze trudniejszy w odbiorze niż wyżej opisane. Noise rock i industrial w korelacji z wrzeszczącym wokalem ważnej postaci łódzkiego undergroundu Wiktora Skoka trudno nazwać przystępnym. To agresywny, dźwiękowy brud wyprodukowany przez członka Cool Kids Of Death Marcina „Cinassa” Kowalskiego.
Zupełnie inny klimat panuje na najnowszym albumie kluczowej postaci polskiego techno, Jacka Sienkiewicza. Jego „Drifting” (Recognition Recordings) to zbiór różnych odmian techno. Jest deep, Detroit i nawiązania do twórczości legendy gatunku Roberta Hooda. „Drifting” powinno spodobać się nawet tym, którzy nie przepadają za techno. Warto dać szansę się ponieść elektronicznej finezji Sienkiewicza.
Na swoim poprzednim krążku Magnificent Muttley zagrali solidny, surowy rock. Nie inaczej jest na ich nowej płycie „Rear Window”. Rockowe trio (Krzysiek Pożarowski – wokal, bas; Jakub Jusiński – gitara; Olek Orłowski – perkusja) zebrało na album pieniądze na jednym z portali crowdfundigowych, co dobrze pokazuje, że wciąż jest u nas zapotrzebowanie na rockową alternatywę bez lukru.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama