Większość widzów kojarzy Michela Hazanaviciusa jako reżysera komedii, zwłaszcza nagrodzonego Oscarem „Artysty”. Teraz wraca z dramatem o konflikcie w Czeczenii. Skąd ta wolta?
Michel już przed „Artystą” zrealizował dokument o Czeczenii, przyglądał się też ludobójstwu w Ruandzie. Od wielu lat marzył o następnym kroku – fabule zaangażowanej społecznie i politycznie. Ale się bał. Dopiero po Oscarze zdecydował się na ten odważny krok.