Jeśli wybierzecie się na wakacje do Oslo, uważajcie na młodych chłopaków w koszulkach Arsenalu Londyn. Wielce prawdopodobne, że to handlarze narkotyków pracujący dla niejakiego Dubaja, rosyjskiego gangstera, który na dobre zadomowił się w stolicy Norwegii. I wykosił całą konkurencję, bo sprzedawany przez niego nowy syntetyczny narkotyk, zwany violiną, uzależnia tak, że kto go spróbuje, ten szybko pozbędzie się wszystkiego, by kupić nową działkę. Do takiego Oslo wraca po kilku latach Harry Hole. Przed swoją mroczną przeszłością ukrył się w Bangkoku, odzyskiwał długi dla jakiegoś podejrzanego azjatyckiego biznesmena. Oczywiście żaden Dubaj ani żadna violina nie skłoniłyby Harry’ego do powrotu do ojczyzny. Hole przyjeżdża, by zbadać sprawę morderstwa, w które wplątany jest Oleg, syn jego dawnej ukochanej Rakel.
Kobieta rozstała się z Harrym po tym, jak dostała się – poniekąd z jego winy – w ręce seryjnego mordercy. Wyszła z tego cało, ale uznała, że związek z niesubordynowanym gliniarzem, dla którego praca jest obsesją, nie ma przyszłości. Oleg – wcześniej opuszczony przez ojca, potem przez Harry’ego – zbuntował się przeciwko światu, zaczął eksperymentować z narkotykami, wreszcie wplątał się w kłopoty. Policja twierdzi, że zabił swojego kumpla, drobnego dilera Gusta. Wezwany na pomoc Hole wraca, dawne uczucie łączące go z Rakel rozpala się na nowo, ale Nesbo nie zwykł serwować swoim czytelnikom klasycznie hollywoodzkich happy endów. Sprawa Dubaja będzie więc dla Harry’ego początkiem drogi do zatracenia. Kolejnej w jego pełnej wzlotów i gwałtownych upadków karierze, ale być może tym razem ostatniej. Jeśli bowiem po lekturze wszystkich poprzednich części serii o Harrym Hole’u myśleliście, że głównego bohatera nie da się jeszcze bardziej sponiewierać, Jo Nesbo udowadnia, że byliście w błędzie.
„Upiory” to coś więcej niż kryminał. Społeczne tło jest jak zwykle u Nesbo – i najlepszych twórców skandynawskiego kryminału – bardzo istotne, ale tu najważniejsze są demony siedzące w głowach bohaterów. Prawdziwe upiory. Harry, Rakel, Oleg – wszyscy próbują zapomnieć o przeszłości, wymazać ją ze swoich życiorysów, ale wciąż są na nią skazani. Jej fragmenty wracają do nich jak widma, nie ma od nich ucieczki. Nesbo jest dla swoich bohaterów bezlitosny. Każe im wciąż roztrząsać własne błędy, zadręczać się utraconymi szansami. Każdy z nich jest świadomy swoich słabości, a jednocześnie daje się złapać w pułapkę złudzeń. Uzależnienie od iluzji jest bowiem silniejsze niż inne nałogi – Harry Hole jest alkoholikiem, ale jeszcze bardziej niszczy go desperackie złudzenie, że tym razem wszystko ułoży się po jego myśli, że wreszcie uda mu się uciec od samego siebie, od swojego przeznaczenia, od obsesji dręczących jego duszę i bólu szarpiącego ciało. I od samego początku Hole wie, że to marzenia z góry skazane na klęskę. Droga, którą wybrał, prowadzi tylko w jednym kierunku – na dno piekła. I nie ma stamtąd powrotu.
Upiory | Jo Nesbo | przeł. Iwona Zimnicka | Wydawnictwo Dolnośląskie 2012 | Recenzja: Jakub Demiańczuk | Ocena: 5 / 6