„Było to w czasie wojny. Cyganie wędrowali nocami, za dnia kryli się po lasach. Pewnego razu, gdy tabor stał po cichu na polanie, w obozie zjawiła się obca kobieta. I zaraz w krzyk: Gdzie są moje kaczki? – Myśmy ci kaczek nie skradli – odpowiedzieli Cyganie. (...) Gospodyni nie uwierzyła (...) o Cyganach zameldowała żandarmom. Wystrzelali prawie cały tabor”. Choć od tamtych wydarzeń upłynęło przeszło pół wieku, a od pierwszego wydania książki „Cygan to Cygan” – kolejna dekada, to opowieści Lidii Ostałowskiej o życiu romskich społeczności w Europie są przerażająco aktualne. Reportaże z podróży po Czechach, Węgrzech czy Macedonii dokumentują cygańską codzienność: od prób poukładania sobie życia z nieromskimi sąsiadami po utknięcie w błędnym kole drobnych przestępstw, napędzanych wszechobecną dyskryminacją, bezradnością, jak i własnym lenistwem.
„Tu umrzecie!” – wrzeszczał tysięczny tłum węgierskich neonazistów, który zebrał się na początku ostatniego sierpnia pod romskimi domami w wiosce Devecser. Budynki obrzucono kamieniami i butelkami z wodą. Grzeczniejsi, ale znacznie bardziej zdeterminowani byli francuscy policjanci, którzy kilka dni później rozpędzili cygańskie obozy pod Paryżem, Lille i Lyonem. Za to ich akcja wywołała oburzenie ONZ. Jednocześnie, po cichu, w ostatnich tygodniach setki włoskich samorządów wprowadziło ostre restrykcje dotyczące parkowania czy wyrzucania śmieci na terenach należących do miast – prawo jednoznacznie wymierzone w wędrujących Cyganów. Trudno oprzeć się wrażeniu, że dekady mijają, wżyciu Romów nie zmienia się nic.
CYGAN TO CYGAN | Lidia Ostałowska | Czarne 2012