Teraz jednak na głowie ma kolejne sprawy, a w ich rozwiązaniu pomaga mu dwóch wiernych towarzyszy: skłonny do przemocy sierżant Drake (Jerome Flynn) i Amerykanin, kapitan Jackson (Adam Rothenberg). Wierność realiom i historycznym wydarzeniom to tylko jedna z zalet „Ripper Street”. O wiele ważniejszą jest to, w jaki sposób twórcy potraktowali trójkę głównych bohaterów. To nie są stereotypowi serialowi gliniarze przeniesieni w realia XIX-wiecznego Londynu. To bohaterowie z krwi i kości, skrywający mroczne sekrety, walczący z własnymi demonami. Reid stara się ocalić swoje małżeństwo rozpadające się po śmierci córeczki. Drake próbuje ukryć swoją wrażliwą naturę – nieszczęśliwie zakochany odreagowuje życiowe porażki, przesłuchując zatrzymanych. Z kolei Jackson ma za sobą nieciekawą przeszłość, odkrywaną w kolejnych odcinkach.
Za olbrzymim sukcesem „Ripper Street” stoją aktorzy: Macfadyen, znany m.in. z „Anny Kareniny”, „Frost/Nixon” i miniserialu „Filary Ziemi”, gra tu życiową rolę, Rothenberg po paru epizodach w popularnych serialach dostaje wreszcie szansę na wybicie się, ale prawdziwym odkryciem jest tu Jerome Flynn. Debiutował jeszcze w latach 80., pojawił się w kilku mniej znaczących produkcjach, przez chwilę był nawet członkiem odnoszącego sukcesy duetu popowego Robson & Jerome. Potem na parę lat zniknął, teraz wrócił z impetem: oprócz rewelacyjnej roli w „Ripper Street” pojawił się także na drugim planie „Gry o tron” i tylko czekać, aż dostanie kolejne wyraziste propozycje. Po dwóch sezonach BBC skasowało realizację serialu, ale po petycjach fanów – oraz zabiegach producentów – pałeczkę przejął Amazon Instant Video, który zrealizuje kolejną serię.
Ripper Street: Tajemnica Kuby Rozpruwacza | sezon 1 | dystrybucja: Best Film | Recenzja: Jakub Demiańczuk | Ocena: 5 / 6
