„Borgman” to film, po którym Pasolini powinien pęknąć z dumy, a Buñuel wykrzywić usta w bluźnierczym uśmiechu. Podążający śladami mistrzów reżyser aplikuje terapię szokową zadowolonym z siebie burżujom. Choć wizyta tytułowego bohatera na zawsze zmieni życie pewnej holenderskiej rodziny, jej członkowie powinni być z tego powodu perwersyjnie zadowoleni.

Film Alexa Van Warmerdama cieszy najbardziej, gdy podejmuje przewrotną grę z symbolami mieszczańskiego szczęścia. W „Borgmanie” sączone po pracy wino zostaje wypełnione trucizną, a służący relaksowi ogród okazuje się siedliskiem zła. Władza stereotypu zostaje poddana kompromitacji już od pierwszych scen. Tytułowy bohater pojawia się w mieszkaniu bogatych Holendrów jako proszący o azyl włóczęga. Swoją natarczywością wzbudza jednak gniew pana domu, który spuszcza nieznajomemu tęgie lanie. Gdy niedługo później Borgman powraca jako karykaturalnie elegancki ogrodnik, mężczyzna już bez przeszkód przyjmuje go jednak pod swój dach. Tytułowy bohater robi wszystko, by jego wizyta dała się domownikom we znaki.

Działania przybysza demaskują iluzję panującego wokół porządku. Borgman wzbudza seksualny pociąg pani domu i deprawuje dzieci historyjkami o Jezusie jako „okropnym nudziarzu, zainteresowanym wyłącznie sobą”. W największym stopniu wpływa jednak na życie człowieka, który niedługo wcześniej chciał wyrzucić go za drzwi. Na oczach Borgmana mężczyzna uważający się dotąd za głowę rodziny stopniowo traci swoją władzę. Bohater zachowuje kamienną twarz, lecz w rzeczywistości delektuje się obserwacją kolejnych faz jego upadku. Z całego szeregu potencjalnych inspiracji Van Warmerdama szczególną uwagę zwraca „Faust” Goethego. Borgman jest jak Mefistofeles, który „wiecznie zła pragnąc, wiecznie dobro czyni”. Kompromitacja ojca dla reszty członków rodziny oznacza przecież uwolnienie od – zbudowanego na wątłych przesłankach – autorytetu. Chcąc nie chcąc, dziwny przybysz przynosi domownikom katharsis i inspiruje do tego, by na zgliszczach patriarchatu zbudować bardziej sprawiedliwy porządek.

Borgman | Holandia 2013 | reżyseria: Alex Van Warmerdam | dystrybucja: Alter Ego Pictures Sp. z o.o. / Film Point Group | czas: 113 min | Recenzja: Piotr Czerkawski | Ocena: 4 / 6