Mario Vargas Llosa intryguje badaczy, którzy – jak zauważa Urszula Ługowska – posądzają go o uprawianie maskarady. „Dominuje przekonanie, że jest dwóch różnych Vargasów Llosów: ten »prawdziwy «, czyli autor esejów, artykułów i działacz polityczny, i ten »fikcyjny«, powieściowy”– pisze autorka i udowadnia, że to fałszywe myślenie.

Jest tylko jeden MVL, pisarz i aktywista, który wszystkie swoje idee i poglądy wyłożył w książkach. Ługowska analizuje tropy, które autor „Miasta i psów” zostawiał w publikacjach. Umieszcza je także w kontekście peruwiańskiego życia politycznego, nie tylko dlatego, że Llosie niewiele zabrakło do prezydenckiego fotela, lecz także ze względu na światopoglądowe wolty swojego bohatera, który, jak wiadomo, przeżył m.in. fascynację rewolucją kubańską, a potem zwrócił się przeciwko Castro. Ługowska dowodzi, że lustrem ewolucji poglądów Llosy jest poetyka jego powieści. We wczesnych utworach narrator był „dialogiczny” i „dialektyczny”, zaś w drugim okresie, po wyzbyciu się przez pisarza lewicowych złudzeń, stał się jednogłosowy i autorytarny.

Polska badaczka zauważa, że w miarę ewolucji ideowej ku liberalizmowi książki Llosy zyskały gawędziarską lekkość, ale straciły głębię. Ostatnią „pogłębioną”powieścią była „Wojna końca świata” (1981). Blisko pięćsetstronicową publikację uzupełnia tekst przemówienia, które pisarz wygłosił na ceremonii noblowskiej oraz skierowany do niego w tym czasie emocjonalny list lewicowego peruwiańskiego polityka, aktywisty ruchu na rzecz obrony Indian Hugona Blanco, zarzucającego laureatowi rasizm.

Mario Vargas Llosa | Urszula Ługowska | Państwowy Instytut Wydawniczy 2012 | Recenzja: Cezary Polak | Ocena: 4 / 6