Wysiłek przywrócenia pamięci o zapomnianym społecznym nieposłuszeństwie w czasach II RP podjęła trójka historyków: Piotr Cichoracki, Joanna Dufrat (Uniwersytet Wrocławski) i Janusz Mierzwa (Uniwersytet Jagielloński). W swojej pracy skoncentrowali się na pierwszej połowie lat 30., gdy czuć było dotkliwe skutki wielkiego kryzysu.
Magazyn DGP 15 listopada 2019 / Dziennik Gazeta Prawna
Piotr Cichoracki, Joanna Dufrat, Janusz Mierzwa, „Oblicza buntu społecznego w II Rzeczypospolitej doby wielkiego kryzysu (1930–1935)”, Towarzystwo Wydawnicze Historia Iagellonica, Kraków 2019 / DGP
Owe bunty są reakcją na fatalną politykę rządów sanacji. Im bardziej gabinety Sławka, Prystora czy samego Piłsudskiego przykręcały śrubę społeczeństwu – skupiając się na pilnowaniu parytetu złota – tym więcej było wybuchów niezadowolenia. Dopiero po 1933 r. w obozie sanacji pojawiają się nowe koncepcje: władza, czerpiąc inspiracje z doświadczeń Zachodu, zaczyna „keynesować”. Wtedy sytuacja zaczyna się uspokajać.
Książka Cichorackiego, Dufrat i Mierzwy nie jest kolejną historią gospodarczą II RP. Wyjątkowość tej publikacji polega na tym, że autorom udało się stworzyć rozległą bazę wystąpień społecznych z lat 1930–1935, pokazując zawsze miejsce wystąpienia, szacując liczbę uczestników i odnotowując reakcję władz. Dzięki temu możemy się dowiedzieć, że np. 24 marca 1932 r. w Brześciu Kujawskim w powiecie włocławskim ok. 400 bezrobotnych usiłowało wtargnąć do magistratu, czemu przeszkodziła Policja Państwowa – w trakcie zamieszek demonstranci wybili szyby w urzędzie. Po jakimś czasie zebrali się ponownie, domagając się wyjścia burmistrza, a gdy ten odmówił, obrzucili policję kamieniami. Z kolei 11 lipca 1932 r. podczas jarmarku w Jadowie w powiecie radzymińskim doszło do starć chłopów z policją. Z obu stron użyto broni – zginęło trzech protestujących (jeśli wziąć pod uwagę wszystkie bunty z lat 1930–1935, doliczyć się można bez mała 200 zabitych). Przyczyną zajścia było podwyższenie opłat jarmarcznych.
Przywracanie pamięci o tamtych wydarzeniach ma więc sens również etyczny. Zwłaszcza że po trzech dekadach III RP udało się już chyba wypełnić większość białych (krwawych?) plam dotyczących tłumienia wystąpień społecznych czasów PRL. „Oblicza buntu…” można przecież potraktować jako kontynuację tej słusznej społecznie misji. Tyle że w odniesieniu do II RP, która też ma swoje na sumieniu.
Piotr Cichoracki, Joanna Dufrat, Janusz Mierzwa, „Oblicza buntu społecznego w II Rzeczypospolitej doby wielkiego kryzysu (1930–1935)”, Towarzystwo Wydawnicze Historia Iagellonica, Kraków 2019