Tak jak „Don Pasquale” Gaetana Donizettiego, tak i „Cyrulik sewilski” Gioachina Rossiniego jest operą komiczną. Stuhr zdecydował się na opery komiczne, ponieważ uważa, że nie wystawia się ich zbyt często w polskich teatrach i na tym polu widzi przestrzeń do swojego działania.
„Moja reżyseria, jak dotąd, polega na tym, aby wytłumaczyć i wyjaśnić widzowi intrygę +Cyrulika+ poprzez sytuacje i ich komizm. Czasem stawiam się w takiej pozycji, jakbym był Chińczykiem, który nie rozumie języka, nie rozumie nawet kultury, ale po muzyce, ruchu postaci, ich wzajemnych powikłaniach i łączeniu w splot akcji scenicznej – muszę zrozumieć, o co chodzi” – powiedział Jerzy Stuhr.
Na konferencji prasowej we wtorek przyznał także, że oglądając opery komiczne, na żywo lub ich nagrania, odnosił wrażenie, że ludzie patrzą na nie z przyjemnością, ale za mało się śmieją. Stuhr - jak mówił - chciałby rozśmieszać publiczność komizmem sytuacyjnym, a nie „śmiesznymi minami”.
W ocenie reżysera „Cyrulik sewilski” to jedna z najpiękniejszych oper komicznych w historii, arcydzieło. Jak zapowiedział, na scenie widzowie dostrzegą elementy surrealistyczne.
Kierownik muzyczny spektaklu Tomasz Tokarczyk ocenił, że „Cyrulik sewilski” nie wymaga rekomendacji, ponieważ jest dziełem znanym, a solistom dającym wielkie możliwości do popisu.
Jako Rozyna na scenie wystąpią Monika Korybalska i Daria Proszek, a jako Hrabia Almaviva Adam Sobierajski i Pablo Martinez z Kolumbii.
Na konferencji prasowej we wtorek wszyscy soliści przyznali, że ich partie są trudne do wykonania zarówno pod względem wokalnym, jak i technicznym.
„Rola Rozyny wymaga ogromnego skupienia się nad warsztatem, ale i pozwala odkryć nieznane zakamarki moich umiejętności; do tego jest to rola dająca ogromną satysfakcję” – powiedziała Korybalska. Daria Proszek zwróciła uwagę, że to wokół Rozyny koncentrują się wszystkie wątki, intrygi. Solistka przyznała też, że chce oddać dwa oblicza Rozyny - z jednej strony osobę zaradną i stanowczą, gdy wymaga tego sytuacja, z drugiej strony kobietę kokieteryjną.
Za scenografię odpowiada Natalia Kitamikado, która tworzyła projekty dla Opery Wrocławskiej, Teatru Nowego w Łodzi. Współpracowała także z Metropolitan Opera w Nowym Jorku. Pracując nad scenografią chciała ona – jak mówiła – „dać widzom możliwość przeniesienia się do słoneczne Sewilli”, ale i pokazać elementy surrealistyczne.
Kostiumy zaprojektowała Joanna Klimas, postrzegana jako pierwsza polska znana projektantka mody po transformacji ustrojowej, zwana też damą polskiego minimalizmu. Na wtorkowej konferencji prasowej zapowiedziała ona, że chciała, zgodnie z wolą reżysera, by kostiumy dawały publiczności wrażenie, że jest w teatrze. Widzowie mogą się spodziewać kreacji „współczesnych, surrealistycznych, naszych, codziennych i niecodziennych”.
„Cyrulik sewilski” Gioachina Rossiniego po raz trzeci zagości na scenie Opery Krakowskiej. Po raz pierwszy wystawiono go tu w 1957 r. Reżyserem tej inscenizacji by Antoni Wolak. Drugą inscenizację stworzył w 1991 r. Sławomir Żerdzicki, wcześniej solista, a później reżyser związany z Operą Śląską.
„Cyrulik sewilski” w reż. Stuhra jest pierwszą inscenizacją tej opery w nowym, funkcjonującym od 2008 r., gmachu opery.