15 lat temu, 15 stycznia 2004 r., zmarł Antoni Czortek, pięściarski wicemistrz Europy z 1939 r. i czterokrotny mistrz Polski. W 1943 r. trafił do niemieckiego obozu Auschwitz. Stoczył tam kilkanaście walk, m.in. z sadystycznym kapo Walterem Dunningiem.

Legendarny trener polskich bokserów Feliks Stamm w 1963 r. powiedział o Czortku: "Uważam go za najlepszego zawodnika wagi piórkowej w historii naszego pięściarstwa".

Czortek urodził się 2 lipca 1915 r. w Buśni. Pierwsze kroku na ringu stawiał jako 16-latek w grudziądzkim klubie sportowym PePeGe. Przed wojną boksował w stołecznych towarzystwach Skoda i Okęcie, a po jej zakończeniu w Orle Warszawa i Radomiaku Radom. Później został wychowawcą kolejnych pokoleń pięściarzy. Miał przydomek "Kajtek".

W 1936 r. reprezentował Polskę na igrzyskach olimpijskich. Dwukrotnie uczestniczył w mistrzostwach Europy - w Mediolanie w 1937 r. i dwa lata później w Dublinie, skąd przywiózł srebrny medal w wadze piórkowej.

Po wybuchu wojny walczył z Niemcami. Dostał się do niewoli, z której uciekł dzięki pomocy Niemca, znajomego z Grudziądza. Dotarł do Warszawy, gdzie zajął się nielegalnym handlem tytoniem. Miał fałszywe dokumenty. Przypadkowo wpadł w ręce Niemców, którzy rozpoznali w nim mistrza walki na pięści.

25 sierpnia 1943 r. został deportowany do obozu Auschwitz. Wśród niemal tysiąca osób przywiezionych z Warszawy wraz z nim był 17-letni wówczas Wacław Długoborski. "Znaleźliśmy się na kwarantannie w Auschwitz II-Birkenau. Czortek był z nami dwa miesiące. Zawsze mówiłem mu +dzień dobry+, on odpowiadał. Wszyscy wiedzieliśmy kim jest +Kajtek+. Był bardzo popularny, zwłaszcza w Warszawie" – wspominał prof. Długoborski w rozmowie z PAP w 2015 r.

Niemcy w obozie chętnie organizowali walki z udziałem Czortka. Zdaniem historyka Adama Cyry, który przez długie lata był związany z Muzeum Auschwitz, pięściarz za drutami stoczył ich co najmniej kilkanaście.

Prof. Wacław Długoborski zapamiętał jedną. "Kajtek" skrzyżował rękawice z innym więźniem, pięściarskim mistrzem Grecji, Żydem Salamon Arochem. "Bardzo go dopingowaliśmy; wołaliśmy +Antoni! Antoni!+. Pojedynek sędziował esesman. To było wielkie wydarzenie, ale wyniku nie pamiętam" – wspominał w 2015 r. prof. Wacław Długoborski.

Ring stworzono na gołej ziemi. "Czortek miał spodenki, chyba podkoszulkę i oczywiście rękawice. Esesmani im je dali. (…) Od razu widać było, że Czortek jest bokserem. Miał dobrą muskulaturę. Nie był wysoki, ale wysportowany" – powiedział prof. Długoborski.

Czortek i Aroch spotkali się po latach w byłym obozie Auschwitz, gdy w 1989 r. powstawał film o przeżyciach greckiego Żyda. Bohaterowie nie wstydzili się łez. Dziennik "Sport" cytował wówczas słowa polskiego pięściarza: "Człowiek jest twardszy od żelaza. Gdyby je położyć pod okapem – zardzewieje. Człowiek wszystko wytrzyma, do wszystkiego przyzwyczai".

Aroch stoczył w obozie ponad 200 walk. Po wojnie wyjechał do Palestyny. Żył w Izraelu. Zmarł w 2009 r.

Najsłynniejszą walką "Kajtka" w Auschwitz był pojedynek z przedwojennym zawodowym mistrzem Niemiec wagi średniej Walterem Dunningiem. W obozie pełnił funkcję kapo. Miał przydomek "krwawy Walter". To on wpadł na pomysł organizowania walk bokserskich w Auschwitz. Jeszcze w 1941 r. zmierzył się z nim inny polski więzień Tadeusz "Teddy" Pietrzykowski. Niemiec w drugiej rundzie poddał walkę.

Po wojnie były więzień Erwin Olszówka wspominał, że zaaranżował walkę Dunninga z "Kajtkiem". "Czortek przebywał wtedy w Birkenau, więc ściągnąłem go do Auschwitz I pod pozorem uzupełnienia kartoteki. Celowo zrobiłem to w sobotę po południu, więc musiał zostać także na niedzielę" – relacjonował.

Były więzień Auschwitz Roman Zbroja wspominał, że w pierwszej rundzie zanosiło się na klęskę Polaka. Uratował go gong. "W drugiej rundzie popularny +Kajtek+ zastosował przemyślne uniki, wyprowadzając ciężkiego Waltera w pole. Kilkakrotnie Walter wylądował w próżni i zawisł na linach, wywołując huraganowy śmiech kibiców. W trzeciej (…) z nadprzyrodzoną energią i szybkością +Kajtek+ poszedł do przodu i zasypał Waltera masą soczystych ciosów. (…) Niemiec słaniał się na nogach. Gong uratował Waltera, gdyż inaczej przegrałby przez KO" – opisywał Zbroja. Więźniowie oglądający pojedynek wiwatowali.

Nagrodą za zwycięstwo było przeniesienie z Birkenau do Auschwitz, co zwiększyło szanse na przeżycie.

Po wojnie wielokrotnie wspominano, że stawką walk bokserskich w obozie było życie. Prof. Długoborski powątpiewa. "O czymś takim nie słyszałem. To raczej nieprawda. W tym okresie Niemcom brakowało już siły roboczej i więźniów, zwłaszcza tzw. aryjskich, szanowano jako siłę roboczą. Może dwa lata wcześniej tak było, ale po mojej deportacji już nie" – mówił.

Więzień nr 139559, Antoni Czortek, przebywał w Auschwitz do stycznia 1945 r. Gdy ruszyła ofensywa Armii Czerwonej Niemcy zlikwidowali obóz. Wówczas pięściarz został ewakuowany wraz z tysiącami innych więźniów na zachód. W Marszu Śmierci dotarł do obozu Mauthausen. Tam, w maju 1945 r. wyzwolili go Amerykanie.

Antoni Czortek w zawodniczej karierze stoczył 328 walk, z których wygrał 269, zremisował 43 zremisował i przegrał tylko 16.

Mistrz pięściarstwa zmarł 15 stycznia 2004 r. w Radomiu.