Ideą festiwalu jest - wg organizatorów z Białostockiego Ośrodka Kultury (BOK) - spotkanie kultur Wschodu i Zachodu. A Białystok jest miejscem, które je łączy.
Jak powiedziała we wtorek na konferencji prasowej dyrektorka BOK Grażyna Dworakowska, impreza z roku na rok się rozrasta, jego organizatorzy mają coraz więcej do powiedzenia, jest coraz więcej propozycji, filmy będą pokazywane w całym regionie.
"Trzynastka w większości świata, przynajmniej europejskiego, uznawana jest za liczbę pechową. My jednak wierzymy, że jest to przełomowa edycja festiwalu, i mimo pewnego strachu przed trzynastką robimy wszystko by ten festiwal był wyjątkowy" - powiedział jeden z organizatorów "Żubroffki" Maciej Rant. Mówił, że udało im się stworzyć różnorodny program wypełniony filmami, muzyką i rozmowami.
Główną częścią festiwalu jest konkurs. W tym roku z nadesłanych ponad 2 tys. filmów z całego świata, ocenianych będzie 109. Będą one rywalizowały w ośmiu kategoriach. Dwie z nich dotyczą filmów zagranicznych: "Okno na Wschód" (filmy z krajów tzw. bloku wschodniego) oraz "Cały ten świat", trzy - krajowych, czyli produkcji polskich amatorów, studentów i twórców niezależnych. Pozostałe konkursy to "Dzieciaki" (filmy dla najmłodszych, którzy są także jurorami), "Videoklipy" oraz "Na skraju" (filmy eksperymentalne i videoart) są otwarte dla wszystkich. Filmy w kilku kategoriach oceniane będą przez międzynarodowe jury, a w innych przez dzieci, młodzież i studentów a także dorosłych widzów.
Ważną częścią festiwalu są też pokazy filmów w miejscowościach w regionie. Oprócz Białegostoku, będzie to 10 miejsc w województwie. Będzie można zobaczyć m.in. zestaw nagradzanych na świecie animowanych dokumentów, midnight shorts, filmy science fiction, a także specjalne, dedykowane 13. edycji festiwalu, filmy poświęcone pechowi "Unlucky 13" oraz "Okiem Młodych: Szczęśliwa trzynastka" - optymistyczne dokumenty o szczęściu.
W sumie podczas całego festiwalu w ramach konkursów i pokazów zostanie wyświetlonych ponad 250 krótkich metraży.
"Żubroffka" oprócz filmów, to także muzyka. Tradycyjnie już na otwarcie festiwalu, 5 grudnia, zostanie pokazany film z muzyką na żywo. W tym roku brytyjski producent Forest Swords zagra na żywo do poetyckiego filmu grozy Jeana Epsteina i Luisa Bunuela "Upadek domu Usherów". Jak mówił odpowiedzialny za muzyczne propozycje Krzysztof Sienkiewicz, film to czołowy przedstawiciel awangardowego impresjonizmu lat 20. w kinie, zostanie zderzony ze współczesną muzyką Bryjczyka.
Wśród innych propozycji muzycznych znalazł się też m.in. występ Estończyka Meisterjaan, który w swojej muzyce wykorzystuje głównie dźwięki harfy żydowskiej i elektroniki, tworząc brzmienie z pogranicza etno i techno. W jeden z festiwalowych dni odbędzie się występ artystów tworzących muzykę elektroniczną, podczas którego zagrają m.in. przedstawiciel kairskiej sceny rave bass Rozmma, przedstawiciel lizbońskiej elektronicznej rewolucji Pedro czy znany białostockiej publiczności Dtekk.
Jak mówił jeden Jan Wyspiański, organizatorom festiwalu zależy też na edukacji filmowej, stąd co roku organizowane są warsztaty skierowane do różnych grup wiekowych. Najmłodsi będą tworzyć film poklatkowy, młodzież - animację malowaną na szkle, seniorzy - dokument, a młodzież i dorośli będą mogli nauczyć się pisać recenzje filmowe. Podczas festiwalu będzie można wziąć też udział w kilku panelach dyskusyjnych.
W kinie Forum i klubie Fama, czyli dwóch głównych miejscach festiwalu, otwarte zostaną wystawy. Jedna fotograficzna, Michała Siarka "Alexander" o Macedonii. Druga, organizowana we współpracy z Czeskim Centrum w Warszawie, poświęcona wybitnemu czeskiemu filmowemu surrealiście – Janowi Svankmajerowi.