"Nasza +Antygona+ jest o tyle współczesna, o ile nieustępliwość i wierność sobie jest sposobem na odważne bycie w tym świecie. Ta drapieżność wynika z bohaterów, którzy w czasach - takich jak dzisiaj - mają odwagę podejmować niepopularne decyzje" - powiedziała w czwartek PAP Agnieszka Korytkowska.
Reżyser przedstawienia przyznała, że jest zwolenniczką "ascetycznego języka teatralnego" i "nie lubi rekwizytów, które zawsze przykrywają główne tematy". "Ta asceza w scenografii Jacka Malinowskiego jest w naszym spektaklu zbudowana przez połączenie trzech materiałów - betonu, drewna i szkła. Ten świat wypełnia wszechobecny beton, również mentalny. Ściany i beton pojawiają się także w wizualizacjach" - mówiła.
"To nie jest świat przeniesiony w publicystyczny rejon, gdyż bardzo nie lubię publicystyki w teatrze" - podkreśliła.
Korytkowska wyjaśniła, że przede wszystkim "szukała ponapinanych relacji" pomiędzy aktorami. "Zależało nam, by wpuścić życie w przestrzeń, która nam się kojarzy z antycznymi tekstami. Tekst Sofoklesa, jak zresztą większość tekstów antycznych, przede wszystkim wprowadza narrację tego, co było. Tam się nic nie dzieje. Tam wszyscy opowiadają o efektach zdarzeń, które się już się dokonały. W przeciwieństwie do tego, do czego jesteśmy przyzwyczajeni w dzisiejszym świecie medialno-artystycznym" - mówiła.
"Zależało nam bardzo na tym, żeby pokazać, jakie efekty przynosi przyzwyczajanie do władzy; jakie efekty rodzi uzurpowanie sobie prawa do zawłaszczania przestrzeni, która dominuje nad innymi i jaki wpływ ma to zwykłe ludzkie relacje" - podkreśliła.
Korytkowska przyznała, że chce pokazać rozsypywanie się i osłabianie relacji rodzinnych i pomiędzy ludźmi. "Interesował mnie proces, w jaki sposób w takim krótkim i śliskim czasie empatia jest wypierana przez strach, w którym momencie okazuje się, że gest wsparcia zostaje zawieszony, w jaki sposób pojawiają się różnorakie przyzwolenia w ludziach" - dodała.
"+Antygona+ – wiadomo – superklasyk, arcydzieło dramaturgii światowej. Sofokles opisał tam historię młodej dziewczyny, która wbrew zakazowi króla, skądinąd swojego wuja, postanawia pochować ciało swojego zmarłego brata uchodzącego za zdrajcę ojczyzny. Kto ma rację? – Antygona słuchająca głosu serca i nakazu bogów – czy król Kreon, dla którego zdrada jest zdradą i niczym więcej? Prawda ludzka przeciw zimnemu prawu, obywatelskie nieposłuszeństwo wobec racji stanu. Antygona zginie, ale Kreon nie wygra. Więc może nie warto za wszelką cenę walczyć prawem siły z odruchami serca?" - napisano na stronie teatru.
"Dla każdego pokolenia postawa Antygony staje jest wyzwaniem. Pozostaje wciąż aktualne i zasadne pytanie, co dla współczesnego świata wynika z postawy Antygony. Czy jest zadaniem, a może wyrzutem sumienia? A może rację ma jednak Ismena?" - czytamy w zapowiedzi spektaklu.
Autorem scenografii jest Jacek Malinowski, a kostiumów – Jagna Janicka. Ruch sceniczny opracował Maciej Zakliczyński. Muzykę skomponował Michał Jacaszek, a za reżyserię świateł odpowiada Katarzyna Łuszczyk.
W przedstawieniu występują cztery pokolenia aktorskie Teatru Ateneum: Paulina Gałązka (Antygona), Katarzyna Ucherska (Ismena), Przemysław Bluszcz (Kreon), Adrian Zaremba (Hajmon), Wojciech Brzeziński (Tyrezjasz), Sylwia Zmitrowicz (Eurydyka), Maria Ciunelis (Koryfeusz / Przewodnik Chóru), Henryk Łapiński (Starzec) oraz trzynastoosobowy chór.
W spektaklu posłużono się transkrypcją tekstu Helmuta Kajzara i wykorzystano fragmenty przekładu "Antygony" autorstwa Roberta R. Chodkowskiego.
Premiera - 13 października o godz. 19.00 na Głównej Scenie. Kolejne spektakle - 14, 16-18 października br.
Przedstawienie przygotowano w roku jubileuszowym 90-lecia Teatru Ateneum.