Natomiast w Niemczech szef Muzeów Berlińskich, prezes Fundacji Pruskiego Dziedzictwa Kulturowego Hermann Parzinger wzywa do ustalenia międzynarodowych reguł restytucji artefaktów z byłych kolonii i domaga się lepszego badania proweniencji obiektów w niemieckich muzeach.
Chodzi o wytyczne na wzór sformułowanych w 1998 roku na waszyngtońskiej konferencji poświęconej mieniu z czasów Holokaustu (The Washington Conference on Holocaust Era Assets) zasad zwrotu dzieł skonfiskowanych Żydom przez hitlerowców. Zasady konferencji waszyngtońskiej na temat dzieł sztuki skonfiskowanych przez Niemców przyjęły 44 kraje. Nowe wytyczne miałyby zaś regulować sprawy pochodzenia i zwrotu dziedzictwa kultury z terenów byłych kolonii.
Według Parzingera zorganizowaniem konferencji w tej sprawie powinny zająć się UNESCO lub ICOM (Międzynarodowa Rada Muzeów). Szef Fundacji dodał, że instytucje te z zadowoleniem powitały jego propozycję.
Prezydent Macron, obiecując w listopadzie w stolicy Burkiny Faso, Wagadugu, zwrot - "czasowy lub definitywny" - afrykańskiego dziedzictwa, powiedział: "Nie mogę zaakceptować, że duża część dziedzictwa pewnych krajów afrykańskich znajduje się we Francji". A Pałac Elizejski na Twitterze zamieścił hasło: Afrykańskie dziedzictwo nie może dłużej być więźniem europejskich muzeów".
Zdaniem Benedicte Savoy, profesor College de France i szefowej wydziału historii sztuki na Uniwersytecie Technicznym w Berlinie, w reakcji na wypowiedź Macrona następuje zmiana podejścia do restytucji. Cytuje dyrektora paryskiego muzeum etnograficznego Quai Branly, Stephane'a Martina, który powiedział: "doszło do drugiej rewolucji, do zmiany instytucjonalnej" i podkreślił, że "dzisiaj nie możemy mieć całego kontynentu pozbawionego swej historii i geniuszu artystycznego".
W posiadaniu Quai Branly znajduje się 70 tys. afrykańskich eksponatów. W British Museum - ponad 200 tys., w Weltmuseum w Wiedniu - 37 tys., w belgijskim Królewskim Muzeum Afryki Środkowej - 180 tys., w Forum Humboldta - 75 tys.
Wystąpienie Macrona w Wagadugu wywołało bardzo silną reakcję w Niemczech, gdzie wybuchła gorąca dyskusja o pochodzeniu nieeuropejskich artefaktów z kolonii, zwłaszcza w kontekście budowy nowego Forum Humboldta, którego otwarcie zaplanowano na 2019 rok. Znajdzie się w nim siedziba kolekcji etnograficznej i sztuki azjatyckiej Fundacji Pruskiego Dziedzictwa Kulturowego.
Po wystąpieniu Macrona list do kanclerz Niemiec Angeli Merkel wystosowało 40 organizacji z krajów afrykańskich, domagając się jej reakcji na "historyczną inicjatywę francuskiego prezydenta".
Według Savoy, której artykuł zamieścił "The Art Newspaper", "we Francji, tak jak wszędzie w Europie, samo słowo +restytucja+ wywołuje niemal natychmiast defensywną postawę. (...) Jesteśmy z pokolenia, które zna jedynie restytucje, które były bolesne lub z trudem wywalczone".
W grudniu w Luwrze otwarto nową stałą ekspozycję - dwie sale z 31 dziełami zagrabionymi Żydom we Francji podczas II wojny światowej. W zbiorach tego muzeum znajdują się 1 752 zrabowane przez Niemców dzieła sztuki, w tym około 300 obrazów, do których nikt nie zgłosił roszczeń.
Jak podawała z tej okazji prasa, podczas okupacji Francji Niemcy zrabowali na jej terenie około 100 tys. dzieł sztuki. Z tego 61 tys. wróciło do Francji, z czego ok. 45 tys. zwrócono właścicielom lub ich potomkom, a w posiadaniu francuskiego państwa pozostało ponad 2,1 tys. przedmiotów.
Francuskie muzea, według strony internetowej francuskiego ministerstwa kultury, wpisały je do rejestru Musee Nationaux Recuperation (MNR), dzieł "oczekujących ewentualnej restytucji". Jak powiedziała rzeczniczka Luwru, "wiele obrazów z MNR jest wystawionych w galeriach", a otwarcie nowej stałej ekspozycji w Luwrze nastąpiło "we właściwym momencie, aby zwiększyć publiczną świadomość tych spraw".
Tydzień temu Francja zwróciła tryptyk "Ukrzyżowania" Joachima Patinira (1480–1524) potomkom Żydów, którzy uciekli w końcu 1938 roku z Niemiec do Paryża i rok później zmuszeni byli sprzedać go razem z innymi dziełami, nie mogąc zabrać ich ze sobą w dalszą drogę do USA przez Szwajcarię.
Tryptyk Patinira, uważanego za ojca pejzażu w malarstwie na północ od Alp, kupiony w okupowanym Paryżu za cenę niewspółmierną do jego rzeczywistej wartości, z przeznaczeniem do muzeum Hitlera w Linzu, po wojnie odnaleziono w Monachium.
Według danych portalu Looted Art poświęconego dziełom zagrabionym, we Francji miejscowi Żydzi i ci, którzy znaleźli się tam przed okupacją, stracili do 100 tys. dzieł sztuki i miliony książek.