Tytuł komiksu „Sherlock Holmes i Wampiry Londynu” właściwie mówi o albumie wszystko. Ale detektyw z Baker Street słabo wypada w konfrontacji z Nieznanym. I nie jest to wina jego genialnego umysłu.

Jak każda popularna postać literacka, Sherlock Holmes doczekał się niezliczonych apokryfów, parodii, dopisków do życiorysu. Cztery krótkie powieści i kilkadziesiąt opowiadań napisanych przez Arthura Conan Doyle’a to dla fanatyków detektywa za mało. Od lat powstają więc kolejne dzieła, które mniej lub bardziej serio wypełniają luki w biografii Holmesa. Szczególnie inspirujący jest ten okres, w którym świat uważał bohatera za zmarłego, gdy w finale opowiadania „Ostatnia zagadka” runął w otchłań wodospadu Reichenbach wraz ze swoim arcywrogiem Moriartym. Wiemy, że zagadka ostatnią nie była. Detektyw przeżył, wymusili to na szkockim pisarzu czytelnicy i wielbiciele nie tyle jego talentu, ile dedukcyjnych zdolności Holmesa. Opisaniem przygód Sherlocka po rzekomej śmierci zajmują się inni.

Według twórców komiksu „Sherlock Holmes i Wampiry Londynu”, której drugi tom opatrzony podtytułem „Umarli i żywi” właśnie się ukazał, genialny detektyw zgłębiał wtedy jeszcze mroczniejsze niż zazwyczaj sekrety miasta. Musiał bowiem stanąć twarzą w twarz z wampiryczną sektą, na dodatek przez jej przywódcę, księcia Selymesa, został wynajęty, by odnaleźć szalonego zbrodniarza Owena Chase’a, notabene także wampira. A jeśli zastanawiacie się, dlaczego w ogóle Holmes podjął się zadania zleconego przez krwiopijcę, to wystarczy powiedzieć, że w zamian Selymes obiecał nie zabijać doktora Watsona i jego żony Mary. Sherlock robi więc użytek ze swoich dedukcyjnych i chemicznych talentów cały czas ukrywając się przed światem oraz planując jednocześnie, jak pokonać wampiry w nierównej walce.

Łączenie opowieści o Holmesie z wątkami nadnaturalnymi kusiło wielu pisarzy od dawna. Może dlatego, że detektyw z Baker Street tak twardo stąpał po ziemi, a wszelkie zabobony – jak w „Psie Baskerville'ów” – rozbrajał skuteczniej niż agentka Scully teorie agenta Muldera. Dzięki wyobraźni rozmaitych twórców spotykał więc swojej drodze potwory z mitologii H.P. Lovecrafta („Sherlock Holmes i mądrość umarłych” Hiszpana Rodolfo Martineza, opowiadanie „Studium w szmaragdzie” Neila Gaimana), kreatury z powieści H.G. Wellsa („Sherlock Holmes: The Army of Doctor Moreau” Guya Adamsa, „Sherlock Holmes' War of the Worlds” Manly'ego Wellmana), walczył nawet z zombie oraz samym Draculą (komiksowa miniseria „Victiorian Undead”) – to zresztą tylko pierwsze z brzegu przykłady. Te próbki nie zawsze były udane: holmesowski racjonalizm rzadko dobrze pasuje do horroru czy fantastyki i trzeba pióra mistrzowskiego, by to połączenie nie zamieniło się w tanią parodię.

Komiks Sylvaina Cordurié i ukrywającego się pod pseudonimem Laci Vladimira Krsticia wampiryczną opowieść traktuje całkiem poważnie, co mogłoby być sporym plusem, gdyby tylko autorzy mieli cokolwiek nowego do powiedzenia. Jednak opowieść, która już w pierwszym tomie zaczęła się niezbyt obiecująco, w drugim zmierza po równi pochyłej do niezbyt emocjonującego zakończenia. Podoba mi się pomysł, by Holmes rozwiązywał zagadkę kryminalną na zlecenie zła wcielonego, ale emocji, tajemnicy, ba, nawet napięcia – czyli wszystkiego, od czego zależy powodzenie opowieści detektywistycznych – nie ma tu za grosz. Nie ma nawet tego, co potrafiło uratować niejedno słabsze opowiadanie (czy to Doyle'a, czy jego następców), czyli zdystansowanego i pełnego zachwytu jednocześnie spojrzenia Watsona opisującego przygody swojego przyjaciela – tu narracyjną ramę tworzy list pisany przez Holmesa właśnie do doktora (przekonanego wszak, że detektyw nie żyje).

Jest szansa, że w kolejnych tomach będzie jednak lepiej. Cordurié wystawia bowiem Holmesa na kolejne niebezpieczeństwa – na przyszły rok Egmont zapowiedział już wydanie dwutomowego cyklu „Sherlock Holmes i Necronomicon”, zaś we Francji ukazują się kolejne komiksowe opowieści o genialnym detektywie. A wszystkie stanowią część większego projektu francuskiego wydawnictwa Soleil, cyklu „1800”, w którym publikowane są przede wszystkim komiksy inspirowane XIX-wieczną literaturą fantastyczną: dziełami Julesa Verne’a, Roberta Louisa Stevensona, Edgara Allana Poego i Oscara Wildea’a.
Jakub Demiańczuk

Sherlock Holmes i Wampiry Londynu, tom 2. Umarli i żywi | scenariusz: Sylvain Cordurié, ilustracje: Laci | przeł. Maria Mosiewicz | Egmont Polska 2015