Bardzo wysokie oceny włoskiej prasy zebrał film „Powidoki” Andrzeja Wajdy pokazany w piątek na festiwalu filmowym w Rzymie. Seans ostatniego dzieła zmarłego w niedzielę reżysera był hołdem złożonym mistrzowi polskiego i światowego kina - podkreślają media.

Dziennik „La Repubblica” pisze w sobotę, że opowieść o życiu malarza Władysława Strzemińskiego jest kolejnym etapem podjętej przez Wajdę „ponownej lektury narodowej przeszłości” Polski po „Katyniu” i filmie „Wałęsa. Człowiek z nadziei”.

Dziennik zwraca uwagę na wielką artystyczną wartość filmu, jego klasyczny, niemal akademicki styl, ale zarazem dodaje, że na pierwszy plan wysuwa się przede wszystkim „szczerość i empatia Wajdy dla bohatera”.

„W pasjonujący i zarazem wyważony sposób film przedstawia klimat opresji, szarości i otępienia” tamtych czasów (Strzemiński zmarł w 1952 roku - PAP) - ocenia gazeta, kładąc nacisk również na angażującą widza interpretację przedstawioną przez odtwórcę głównej roli, Bogusława Lindę.

Dziennik „Corriere della Sera” zauważa, że śmierć twórcy „Powidoków” uczyniła z tego filmu jego „prawdziwy testament”. Odnotowuje, że Andrzej Wajda opisuje upokorzenia i zemstę, jakich doświadczył Strzemiński, ale jednocześnie unika „uświęcania” malarza. Za wielką wartość „Powidoków” czołowy recenzent filmowy gazety uważa to, że reżyser chciał, aby uwaga widza skoncentrowana była na aspekcie wolności sztuki i dyktacie polityki. Film pobudza do „najwznioślejszej refleksji” - podsumowano.

Włoskie media oceniają, że pokaz „Powidoków” na rzymskim festiwalu słusznie zapowiadano jako jedno z najważniejszych jego wydarzeń.