W tym tygodniu w Filadelfii Springsteen i jego zespół E Street Band grali przez cztery godziny trzy minuty i 46 sekund, bijąc poprzedni rekord, jaki ustanowili pod koniec sierpnia na stadionie MetLife w New Jersey. Najdłuższy koncert Springsteena trwał cztery godziny i sześć minut i odbył się przed czterema laty w Helsinkach. Wielbiciele „Bossa” wierzą, że pobije go jeszcze podczas tegorocznej trasy koncertowej, którą zakończy 14 września w Foxbourough w stanie Massachusetts. Spodziewając się tego, władze miasta na dzień występu Springsteena opóźniły wyjątkowo ciszę nocną.
Springsteen to autor tuzinów przebojów (choćby „Born To Run”, „Glory Days”, „The River”, „Born In USA” czy Waiting On A Sunny Day”), jeden z najpopularniejszych amerykańskich muzyków rockowych i folkowych, uważany w USA za kolejnego w sztafecie narodowych bardów po Woodym Guthriem i Bobie Dylanie. Zaangażowany politycznie po stronie liberalnej demokracji, nie krył się ze wsparciem amerykańskich prezydentów Billa Clintona i Baracka Obamy. Sprzedał ponad 120 mln płyt, zdobył dwadzieścia nagród Grammy, a nawet jednego Oscara, w 1994 r. za utwór „Streets of Philadelphia”, wykorzystany w filmie „Philadelphia”.
Od stycznia gra koncerty w Europie i USA w ramach trasy „The River”, promującej reedycję jego sławnego podwójnego albumu z 1980 r. pod tym samym tytułem.
W Europie swoimi występami Springsteen pomógł pozbyć się bólu głowy władzom piłkarskiego klubu Real Madryt, na którego stadionie miał się odbyć w maju mecz o Puchar Króla między drużynami Barcelony i Sevilli. Kierownictwo Realu za wszelką cenę pragnęło nie dopuścić, żeby na jego stadionie Santiago Bernabeu odwieczny rywal z Barcelony świętował swój triumf. Wyjściem okazał się koncert Springsteena, któremu Real pospiesznie oddał na występ swój stadion. Barcelona święciła triumf na stadionie Vicente Calderon, należącym do Atletico Madryt.
Pochodzący z New Jersey Springsteen ze swym zespołem E Street Band kończy wielomiesięczną trasę koncertową w rodzinnych stronach tuż przed swoimi 67. urodzinami, które zamierza uczcić wydaniem własnoręcznie napisanej autobiografii. Jej wydawcy „Simon&Schuster” zapowiadają światową premierę na 27 września. Autobiografia Springsteena nosi tytuł „Born To Run”, a muzyk pisał ją własnoręcznie (bez pomocy autorów-widm, piszących większość autobiografii) przez ostatnich siedem lat.