Magazyny pomieszczą tysiące zabytków, należących do najstarszego klasztoru dominikańskiego w Polsce, założonego najprawdopodobniej w 1222 r. Krakowscy dominikanie mają m.in. cenne obrazy, co najmniej 600 ornatów z różnych wieków, w tym szaty liturgiczne otrzymane od królowej Bony i Jana III Sobieskiego. Przechowują tysiące starodruków i rękopisów. W ich zbiorach jest także najstarsza zachowana chorągiew kanonizacyjna św. Jacka Odrowąża.
„Te eksponaty to kawał naszej historii” – podkreślił we wtorek w rozmowie z PAP dominikanin o. Lucjan Sobkowicz. Jak dodał, w muzeum, którego powierzchnia ekspozycyjna zajmie 500 m kw, prezentowane będą zbiory krakowskie, ale zwiedzający będą mogli też podziwiać zabytki z innych klasztorów dominikańskich w Polsce. W placówce, zajmującej dwa poziomy, nie zabraknie elementów multimedialnych. Wystawy będą organizowane cyklicznie.
Według o. Sobkowicza, gdyby finanse pozwoliły, pierwsze muzeum polskich dominikanów mogłoby rozpocząć działalność już za dwa lata.
Koszt tegorocznych prac to kilkaset tys. zł, a całość projektu muzeum opiewa na ok. 8 mln zł. Prace finansują dominikanie, Społeczny Komitet Odnowy Zabytków Krakowa (SKOZK) i gm. Kraków.
Budowa muzeum jest rozłożona na dwa etapy. Pierwszy polega na przystosowaniu piwnic klasztornych na magazyny. Etap ten powinien zakończyć się w ciągu roku. „Obecnie przechowujemy zbiory w warunkach, które nie do końca sprzyjają zabytkom. Nasze muzeum musi mieć profesjonalne magazyny. Odpowiednia temperatura, wilgotność, wentylacja nowych magazynów zapewnią zbiorom całkowite bezpieczeństwo” – mówił dominikanin.
Etap drugi to dostosowanie obecnych wnętrz romańskiej części klasztoru do potrzeb ekspozycji.
We wtorek na komisji SKOZK specjaliści rozmawiali o dalszych pracach nad projektem budowy muzeum.
Konserwator i kustosz u dominikanów Marcin Ciba wyjaśnił, że magazyny zajmą ciąg trzech historycznych piwnic, przylegających do XIII-wiecznej części klasztoru, czyli pomieszczenia, które prawdopodobnie pełniło funkcję klasztornej spiżarni (cellarium).
„To pomieszczenie jest zbyt cenne pod względem historycznym i architektonicznym na magazyny i zostanie przeznaczone na miejsce spotkań lub kaplicę, na co dzień będzie niedostępne, ale w określonych okolicznościach wierni będą mogli je zobaczyć” – powiedział konserwator i podkreślił, że kamienne wnętrza dawnej spiżarni zostały już w pewnym stopniu odnowione przez o. Adama Studzińskiego (1911-2008), który przez 30 lat zajmował się konserwacją u dominikanów.
We wtorek specjaliści ustalili, że powierzchnia dawnej spiżarni zostanie wyłożona ręcznie formowanymi płytkami posadzkowymi, rzadko dziś spotykanymi. Wkrótce pomieszczenie będzie miało odpowiednie oświetlenie, ogrzewanie, wilgotność.
„Ta przestrzeń jest cenna sama w sobie. Cellarium, obok refektarza (czyli jadalni, znajdującej się u dominikanów nad cellarium-PAP) i kapitularza to najistotniejsze elementy założenia klasztornego” – zauważył konserwator i zaznaczył, że dominikańska spiżarnia czynna była najprawdopodobniej przez ponad 800 lat. Dopiero w latach 80. XX w. pogarszający się stan techniczny pomieszczenia uniemożliwił jego dalsze użytkowanie.
Na terenie dawnej spiżarni archeolodzy odkryli m.in. rynsztoki, którymi odprowadzano wodę oraz miejsce, które pełniło funkcje klasztornej lodówki.
Pod poprzednim brukiem odnaleźli sporo średniowiecznej ceramiki, a także denara jagiellońskiego. Badacze ustalili też, że w miejscu obecnych schodów znajdowała się rampa, którą prawdopodobnie toczono beczki do piwnic.