List króla Jana Kazimierza do kardynała Santa Croce z wyrazami życzliwości, podziękowaniem za wcześniejszy list i wyrażoną w nim troskę o zdrowie króla jest napisany po włosku i datowany w Skierniewicach 12 października 1652 r.
"To list króla do Kurii Rzymskiej do kardynała Santa Croce, który zresztą został kardynałem z rekomendacji Jana Kazimierza. Dla nas ten dokument jest cenny nie tylko ze względu na to, że jest tu podpis królewski i wyciśnięta w papierze pieczęć Jana Kazimierza. Ale także dlatego, że w zbiorach naszego archiwum znajduje się drugi list króla do kardynała datowany na kilka dni wcześniej niż ten. I to już tworzy pewien ciąg narracyjny wskazujący, co potwierdzają inne przekazy, że korespondencja między królem a kardynałem, który przez pewien czas w Kurii Rzymskiej był protektorem Polski, była obfita. Bo jednak pisanie co tydzień listów świadczy o pewnej zażyłości" - mówił podczas poniedziałkowej uroczystości przekazania dokumentów zastępca dyrektora Zamku Królewskiego ds. marketingu Ziemowit Koźmiński.
Drugi dokument to wyrok sądu w sprawie pomiędzy Janem Jurewiczem a Teodorem i Karolem Iwanowiczami o dobra położone w Wielkim Księstwie Litewskim wystawiony 9 czerwca 1636 r. "Dokument napisano językiem starobiałoruskim i nie jesteśmy jeszcze w tej chwili w stanie precyzyjnie podać treści tego wyroku. Odczytanie tego pisma jest trudne nie tylko ze względu na charakter, w jakim jest napisane, ale przede wszystkim na język, który wymaga sporo pracy" - przyznał Koźmiński.
Ofiarodawca zaznaczył, że ich przekazanie było dla niego naturalnym odruchem, ponieważ z Polską jest związany od lat. "Najpierw przyjeżdżałem tu jako student, potem korespondent włoskiej Agencji Prasowej ANSA w latach 80. i zawsze byłem przyjmowany ciepło, serdecznie i w jakiś sposób był to naturalny rewanż za to, co mnie tu spotkało. Dlatego - chociaż moja żona jest Polką - nie jest to jedyny powód, dla którego kocham Polskę. Więc kiedy znajduję coś, co bezpośrednio Polski dotyczy przywiązuję do tego szczególne znaczenie. Kiedy trafiły mi do rąk te dokumenty, ten piękny papier, kaligrafia i zobaczyłem, że dotyczy to Polski to od razu pomyślałem, że należy to Polsce zwrócić" - powiedział Bigazzi.
Jak wyjaśnił, jest kolekcjonerem, odwiedza różne antykwariaty i na te dwa dokumenty trafił właśnie w jednym z nich. "Były razem, w teczce i w zasadzie nie wiedziałem co to jest. Uderzyły mnie jednak symbole watykańskie. Więc w zasadzie nabyłem je nie wiedząc, że są związane z Polską. Dopiero później, kiedy wspólnie z moim szwagrem, ekspertem od konserwacji analizowaliśmy dokumenty okazało się, że dotyczą one Polski. I zaczęliśmy się zastanawiać co można z nimi zrobić. I tak powstał pomysł, by podarować je Zamkowi Królewskiemu" - opowiadał ofiarodawca.
Podkreślił, że jest szczęśliwy, iż może przekazać dokumenty do kolekcji Zamku i że wrócił do Polski po 15 latach nieobecności, a jednym z powodów powrotu jest właśnie ta okazja. "Widzę też i podziwiam jaką drogę przeszła Polska. Przez lata mojej nieobecności Warszawa stała się pięknym miastem, niezwykle dynamicznym i jestem szczęśliwy, że taką ją widzę" - zaakcentował Bigazzi.
Oba dokumenty trafią do zbioru Zamku Królewskiego "Dokumenty, listy, akta luźne". "Składa się on w większości z darów, ponieważ budżet Zamku nie pozwala nam jednak na dokonywanie zbyt wielu zakupów. Staramy się to oczywiście robić, jesteśmy aktywni na aukcjach czy kupujemy dokumenty w ramach przekazywanych nam ofert. Jednak jak wiadomo wartość dokumentów, zwłaszcza autografów królewskich jest wysoka. A jeszcze jeżeli okazuje się, że w archiwum zamkowym znajdują się dokumenty związane z daną osobą lub tematem tym bardziej zależy nam by pozyskać kolejne. I tu dar pana Francesca jest dla nas cenny, tym bardziej, że został poddany pełnej konserwacji, ma pełną dokumentację, co też jest ważne. Zawsze mówimy, że Zamek jest symbolem polskiej państwowości i tu powinny właśnie trafiać tak cenne dokumenty" - podsumował Koźmiński.