W swoim przemówieniu wspominał o uniwersalnym przesłaniu, jakie ma nieść jego obraz. Jak tłumaczył, chodzi o to, że nawet w najtrudniejszych chwilach dla ludzkości, może obudzić się w nas wewnętrzny głos, który pozwala nam zachować człowieczeństwo.
To drugi Oscar dla węgierskiego filmu. Poprzednio, w 1981 roku otrzymał go obraz "Mefisto", a wśród nominowanych był wówczas "Człowiek z żelaza" Andrzeja Wajdy.