Literacki Nobel dla Swietłany Aleksijewicz, czyli nagroda dla świetnej literatury – ale też mocne polityczne przesłanie
Tegoroczna nagroda Nobla w dziedzinie literatury jest z kilku względów bardzo ciekawa. Po pierwsze dlatego, że – jak się okazuje – należy wierzyć bukmacherom, przynajmniej tym brytyjskim; musieli być świetnie poinformowani, skoro Aleksijewicz od tygodniu przewodziła noblowskim rankingom i postawienie na nią funta dawało skromne trzy funty zwrotu. Po drugie z tej przyczyny, że jest to pierwszy w dziejach Nobel przyznany pisarzowi albo pisarce specjalizującym się głównie w literaturze faktu – czy to znak czasów? Po trzecie dlatego, że dawno nie było nagrody tak mocno i ewidentnie politycznej: w Mińsku i Moskwie fajerwerków raczej nie należy oczekiwać. Po czwarte wreszcie z tego powodu, że mamy powód do dumy: Aleksijewicz nie tylko pisze o znanym nam świecie, o naszej części Europy, lecz także jest w Polsce autorką wysoko cenioną – dwukrotnie otrzymała Nagrodę im. Ryszarda Kapuścińskiego (w roku 2011 i całkiem niedawno, bo w maju br.), w 2011 roku przyznano jej także prestiżową Nagrodę Literacką Europy Środkowej Angelus.
Urodzona w 1948 roku Aleksijewicz przyszła na świat w Iwano-Frankowsku (Stanisławowie) w ówczesnej Ukraińskiej SRR, jest obywatelką białoruską, a tworzy w języku rosyjskim. Tym, co ją najbardziej interesuje jako dziennikarkę i pisarkę, są realne losy jednostek uwikłanych w machinę totalitaryzmu oraz demaskacja mocarstwowych mitów epoki sowieckiej – choćby tych militarnych, do których tak przywiązana jest aktualna rosyjska machina propagandowa. Znakomite reportaże „Wojna nie ma w sobie nic z kobiety” oraz „Ostatni świadkowie. Utwory solowe na głos dziecięcy” ukazują tragiczne losy tych, którzy w czasie ostatniej wojny cierpieli w milczeniu, padając ofiarą morderstw i gwałtów albo umierając z głodu – kobiet i dzieci. Inny fenomen, o którym pisała Aleksijewicz, to społeczny kataklizm schyłku i rozpadu Związku Sowieckiego – w „Czasach secondhand” noblistka przypatrywała się ludziom osieroconym przez komunizm, nieumiejącym się odnaleźć w nowej rzeczywistości, w „Czarnobylskiej modlitwie” zajmowała się spustoszonym przez jądrową apokalipsę światem pogranicza Białorusi i Ukrainy, w „Cynkowych chłopcach” badała sprawę sowieckiego Wietnamu: wojny afgańskiej, krwawej, fatalnej i kompletnie niepotrzebnej.
Akademia Szwedzka przyznała Aleksijewicz literackiego Nobla za jej „polifoniczne pisarstwo, współczesny pomnik cierpienia i odwagi”. Frapujące, jak z tym cierpieniem i odwagą poradzi sobie Aleksander Łukaszenka: jego decyzją od 20 lat książki laureatki nie mogą się legalnie ukazywać na Białorusi. Sama autorka nigdy zaś nie ukrywała swojej mocno krytycznej oceny rządów prezydenta.
Książki Swietłany Aleksijewicz ukazują się w Polsce nakładem wydawnictwa Czarne.