Natalia Przybysz i Marcin Wasilewski to najwięksi zwycięzcy gali Fryderyków w kategoriach muzyki rozrywkowej i jazzowej. Artyści otrzymali po dwie statuetki polskiego przemysłu fonograficznego.

Marcin Wasilewski Trio to jazzowy zespół roku, a ich album "Spark of life" został uznany za jazzowy album roku. Kompozytor, który w tym momencie ma już na koncie siedem Fryderyków był przekonany, że po tegorocznej gali wyjdzie bez statuetki. On osobiście uważał, że bardziej na nią zasłużył Adam Bałdych, z którym zresztą dał wspólny koncert podczas gali wręczenia Fryderyków.

Natalia Przybysz jest autorką piosenki "Miód" uznanej przez Akademię Fonograficzną za utwór roku. Płyta artystki "Prąd" otrzymała natomiast Fryderyka dla najlepszego albumu rockowego.

Najlepszą płytą popową zostało wydawnictwo Artura Rojka "Składam się z ciągłych powtórzeń". Były wokalista Myslovitz oraz twórca Off Festivalu przekonuje, że jego album został właściwie sklasyfikowany. Swoje dzieło określa jako artystyczny pop.

Album Roku Elektronika/Indie/Alternatywa to "Mamut" nagrany przez Fisza Emade Tworzywo. Ojciec muzyków Wojtek Waglewski i jego zespół Voo Voo otrzymali statuetkę w kategorii Album Roku Muzyka Korzeni. Najlepszą płytę hip-hopową nagrał natomiast O.S.T.R i Marco Polo.

Debiutantami roku w muzyce rozrywkowej zostali nastoletni, aczkolwiek pełnoletni członkowie zespołu The Dumplings. Ten sukces trochę do nich nie dociera. Może jutro będzie inaczej, bo teraz członek grupy Jakub Karać jeszcze na głowie ma piątkowe zakończenie szkoły. Chłopak jest w klasie maturalnej.

Debiut roku w kategorii muzyki jazzowej otrzymał Nikola Kołodziejczyk Orchestra.