W sposób dowcipny i zabawny, zgodnie z duchem Szekspira, opowiadamy o tym "borykaniu się" ludzi z rozpoznaniem siebie. Z pytaniem: czy miłość, którą darzę tę osobę jest autentyczna? - mówi PAP Piotr Cieplak, reżyser "Wieczoru Trzech Króli albo Co chcecie". Premiera w Teatrze Narodowym - w sobotę.

"To będzie przedstawienie w żartobliwym tonie o przebierankach, maskach. Szekspir już 400 lat temu dla zabawy o tych najróżniejszych perypetiach i przebierankach pisał. Ale to jest jednak Szekspir i ta zabawa w tym przedstawieniu jest podszyta znacznie głębszą myślą" - powiedział PAP Cieplak.

"W sposób dowcipny i zabawny, zgodnie z duchem autora, ale jednak opowiadamy o tym borykaniu się ludzi z rozpoznaniem siebie. Po pierwsze z pytaniem: czy te uczucia, miłość, którą darzę tę osobę jest autentyczna? Czy to ją kocham czy też kocham się we własnym zakochaniu?" - wyjaśnił.

Zwrócił uwagę, że "te niestworzone perypetie, które opisuje Szekspir, polegają na zamianie ról, płci". "Mamy bliźnięta - dziewczynkę Violę i chłopczyka Sebastiana. Dziewczynka przebiera się za chłopczyka. W tym przebranym chłopczyku zakochuje się kobieta" - mówił.

"Krótko mówiąc, ta piramidalna kołomyja - mimo że w pogodnym tonie - w rezultacie jest jednak przypowieścią o naturze ludzkiej; o tym, że to właściwie nie płeć, a konkretna osoba jest kluczem, celem, obiektem, powodem miłości" - podkreślił reżyser.

Według Cieplaka, "natura miłości jest bogata i trudno definiowalna". "W tej sztuce i dzięki temu autorowi mówimy o miłości w sposób wielowymiarowy. Wiele tych tonacji, wiele teatrów jednocześnie Szekspir uruchamia - a my w ślad za nim kilka tych konwencji i brzmień muzycznych, poziomów żartów proponujemy w naszym spektaklu" - ocenił.

"Z upodobaniem powtarzam pierwsze zdanie tej sztuki, gdy Książę, wychodząc do orkiestry, powiada: +jeżeli miłość karmi się pokarmem muzyki - to grajcie!+. I od zwrócenia się do orkiestry rozpoczynamy to przedstawienie" - powiedział reżyser. Zaznaczył, że "od pierwszych taktów, stron, wypowiedzianych w spektaklu słów towarzyszy im muzyka".

"Wraz z kompozytorem Janem Duszyńskim próbowaliśmy właściwie całe to przedstawienie przetłumaczyć na muzykę. To jest muzyka osobna Jana Duszyńskiego - między absolutnie serio rozumianą muzyką współczesną a muzyka nieco popową, musicalową" - mówił. "Ale też się bawimy z Mozartem we fragmenty z +Don Giovanniego+" - wyjaśnił.

Cieplak zaznaczył, że "muzyka w przedstawieniu posiada wiele różnych odcieni".

"Viola, cudem uratowana ze statku rozbitego u wybrzeży Ilirii, przywdziewa męski strój i zaczyna służbę u księcia Orsino. Księcia dręczy uczucie do pogrążonej w żałobie Oliwii. Ta z kolei spogląda łaskawym okiem na nowego dworzanina o delikatnej urodzie… Nic nie jest takie, jakie się wydaje, a życie kryje się właśnie w tej grze pozorów…" - czytamy o akcji przedstawienia.

Zapowiedziano, że spektakl wypełnią "miłosne intrygi, zamiany ról, gry pozorów, dźwiękowa feeria". "Piotr Cieplak inscenizuje Wieczór Trzech Króli albo Co chcecie, wydobywając muzyczność jednej z najważniejszych komedii Williama Shakespeare'a" - napisano.

Jak zaznaczono, "ze sceny płynie muzyka, są miłosne uniesienia oraz rozczarowania". "W rozmaitości tonów, emocji ujawnia się sztuka teatru, a także zaprawiony ironią i melancholią teatr międzyludzki" - czytamy.

"Wzywam na pomoc śmiech oraz potęgę śpiewu i muzyki. W zasadzie można mówić o spektaklu, który lokuje się gdzieś między operą buffa, operetką, a musicalem" – powiedział Cieplak, cytowany na stronie Teatru Narodowego.

"Wystawiamy +Wieczór Trzech Króli+, żeby bawić się tą współcześnie przeżywaną komplikacją sztuczności i prawdopodobieństwa. Z całym impetem pakujemy się w +sztuczne+, +teatralne+, +absurdalne+, wierząc, że w rezultacie wylądujemy w okolicy prawdziwego śmiechu i prawdziwego wzruszenia. Czyli w życiu" - wyjaśnił reżyser.

W zapowiedzi podkreślono, że "nierozerwalny splot muzyki i miłosnych czy egzystencjalnych perypetii – za sprawą nieustannych przebieranek, zamiany ról i płci nabiera przewrotnego charakteru" i "pozwala rzucić nowe światło na oblicza uczuciowej gorączki i na próby odkrywania własnej tożsamości".

"Mówimy o żartobliwym przedstawieniu, i oby takie było, ale o najpoważniejszych sprawach. Żeby jeszcze móc się uśmiechnąć do samych siebie. Chociaż trochę. Żeby się jeszcze móc, nie wiem, dajmy na to, ocalać?" - tłumaczył reżyser.

Autorem przekładu jest Stanisław Barańczak. Reżyseria - Piotr Cieplak. Za scenografię, kostiumy, światło i projekcje odpowiada Andrzej Witkowski. Muzykę skomponował Jan Duszyński. Kierownictwo muzyczne - Tomasz Pawłowski. Postprodukcja projekcji - Mariusz Chałubek. Realizatorzy projekcji - Mariusz Chałubek i Paweł Woźniak.

Występują: Oskar Hamerski (Książę), Jakub Gawlik, Paweł Paprocki, Hubert Paszkiewicz (Chór Lowelasów), Michalina Łabacz (Viola / Cesario), Monika Dryl (Kapitan / Antonio), Henryk Simon (Sebastian), Bartłomiej Bobrowski (Sir Tobiasz), Joanna Kwiatkowska-Zduń (Maria), Mariusz Benoit (Sir Andrzej), Cezary Kosiński (Błazen), Wiktoria Gorodeckaja (Oliwia) i Jerzy Radziwiłowicz (Malvolio).

Podczas spektaklu zagra zespół muzyczny w składzie: Agnieszka Rogowiecka / Elżbieta Drozdowska (flet), Adam Misiak / Anna Wróbel (wiolonczela), Wojciech Gumiński / Tomasz Januchta (kontrabas), Jarema Jarosiński / Wojciech Bylica (instrumenty perkusyjne) i Tomasz Pawłowski (fortepian).

Premiera - 4 grudnia o godz. 19 w sali Bogusławskiego Teatru Narodowego w Warszawie. Kolejne przedstawienia - 5, 7-9 oraz 30-31 grudnia.