Dwa zaginione w wyniku II wojny światowej rysunki Adolfa Kozarskiego wróciły do zbiorów Muzeum Narodowego w Warszawie dzięki staraniom MKiDN oraz amerykańskiej fundacji The Monuments Men. Powrót do macierzystych zbiorów każdego dzieła sztuki, które zaginęło, jest dla nas ważny - powiedział wicepremier Piotr Gliński.

W poniedziałek w Muzeum Narodowym w Warszawie odbyła się uroczystość przekazania do zbiorów Muzeum Narodowego w Warszawie odzyskanych strat wojennych – dwóch dziewiętnastowiecznych rysunków autorstwa Adolfa Kozarskiego: "Widok części Zagórowa od północy" i "Uliczka żydowska w Lipnie". W uroczystości uczestniczyli m.in. wicepremier, minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński, dyrektor Muzeum Narodowego w Warszawie Łukasz Gaweł, Robert Edsel z The Monuments Men Foundation, Jeanne Briganti, attache ds. kultury z Ambasady USA w Polsce, pracownicy MKiDN oraz Muzeum Narodowego w Warszawie.

"Dzisiaj do zbiorów Muzeum Narodowego w Warszawie wracają dwa rysunki autorstwa Adolfa Kozarskiego, które zaginęły podczas II wojny światowej. Rysunki te znajdowały się w kolekcji warszawskiego muzeum od 1925 roku. Były częścią zespołu 21 prac Kozarskiego zakupionych od Stanisława Dybowskiego, co poświadcza zachowana w muzeum dokumentacja archiwalna. Do dziś z tego zespołu obiektów zachowało się w muzeum 18 rysunków - 3 zaginęły, dwa właśnie w tej chwili wracają. Dzięki współpracy MKiDN z amerykańską fundacją The Monuments Men już za chwilę do tych zachowanych prac dołączą dwa odnalezione rysunki w Stanach Zjednoczonych" - powiedział wicepremier Gliński.

Wskazał, że "ktoś mógłby powiedzieć, że to tylko dwa niewielkie, bardzo skromne rysunki". "Jednak to jest bardzo symboliczne, że dla nas ważny jest powrót do macierzystych zbiorów każdego dzieła sztuki, które zaginęło. To stanowi bardzo ważną, ogromną wartość. W ten właśnie sposób powoli, krok po kroku, odbudowujemy przedwojenne kolekcje polskich muzeów" – podkreślił minister kultury i dziedzictwa narodowego.

Zaznaczył, że "każdy, nawet najmniejszy obiekt, jest znaczący w tym procesie". "Odnalezienie każdego obiektu jest powodem do satysfakcji, ale jest przede wszystkim długiem spłaconym tym wszystkim, którzy w Polsce o dzieła sztuki dbali, jest to nasz obowiązek wobec polskiej wspólnoty" - dodał.

Wicepremier przypomniał, że w wyniku II wojny światowej Polska utraciła najwięcej ze wszystkich krajów europejskich ze swego dziedzictwa materialnego. "Straty wojenne w polskich kolekcjach publicznych, kościelnych, w kolekcjach prywatnych szacuje się na ponad 516 tysięcy dzieł sztuki. Ocenia się, że z polskich muzeów zniknęła ponad połowa zbiorów. Rozpoczęta tuż po wojnie akcja rewindykacyjna doprowadziła do odzyskania części zagrabionych zabytków. Niestety, ona została już zakończona, dość wcześnie, w latach 50. i praktycznie od tamtego czasu do początku lat 90., niewiele w kwestii restytucji się robiło. Obecnie, ta działalność, którą my prowadzimy, została zapoczątkowana przez Wydział ds. Restytucji MKiDN, a baza strat wojennych, która jest opracowywana w tym wydziale, liczy 64 tysiące rekordów i wciąż jest aktualizowana" - przekazał wicepremier Gliński.

Zapewnił, że "państwo polskie nie ustaje w poszukiwaniu utraconych dóbr kultury, mimo iż od zakończenia II wojny światowej minęło już prawie 80 lat". "Dzięki pracy resortu kultury w ostatnich latach do macierzystych zbiorów powróciło ponad 500 cennych dzieł sztuki. W tej chwili ponad 80 spraw restytucyjnych w Polsce i na świecie jest prowadzonych. Aby odnaleźć i odzyskać zaginione dzieła sztuki, musimy współpracować z bardzo wieloma środowiskami. To są oczywiście muzealnicy, znawcy dzieł sztuki, ale to są także wyspecjalizowane instytucje - policja, prokuratura, nasze ambasady i wiele zagranicznych instytucji" - wskazał szef MKiDN.

Odnosząc się do kwestii współpracy ze Stanami Zjednoczonymi powiedział, że z USA w ostatnim czasie przywieziono do Polski "Portret damy" Melchiora Geldorpa, także "Portret młodego mężczyzny" Krzysztofa Lubienieckiego oraz dwa obrazy Juliana Fałata "Nagonka na polowaniu w Nieświeżu" i "Przed polowaniem w Rytwianach".

Gliński podkreślił również znaczenie współpracy z takimi organizacjami jak fundacja The Monuments Men, która popularyzuje w Stanach Zjednoczonych wiedzę o hitlerowskiej, niemieckiej grabieży dzieł sztuki.

Przypomniał, że nazwa i działania Fundacji nawiązują do grupy Monuments Men złożonej z około 350 osób z 13 krajów, którzy zgłosili się na ochotnika do służby w powołanej w 1943 roku Sekcji Zabytków, Dzieł Sztuki i Archiwów MFAA (Monument, Fine Arts and Archives). Zwrócił uwagę, że wśród tych osób były osoby z Polski, m.in. ceniony krakowski historyk sztuki Karol Estreicher oraz Bohdan Urbanowicz – malarz, architekt, krytyk sztuki, porucznik Wojska Polskiego i kierownik akcji restytucyjnej w Austrii.

Szef resortu kultury podziękował Fundacji oraz Robertowi Edselowi za zaangażowanie w sprawy restytucji dzieł sztuki utraconych w wyniku II wojny światowej oraz za owocną współpracę w odzyskaniu dwóch rysunków Adolfa Kozarskiego. Podziękował również pracownikom Muzeum Narodowego w Warszawie i Ministerstwa.

W trakcie uroczystości wicepremier Gliński przekazał Edselowi odznakę "Zasłużony dla Kultury Polskiej" dla Fundacji The Monuments Men oraz wręczył mu dyplom honorowy.

Dyrektor Muzeum Narodowego w Warszawie powiedział, że po raz kolejny ma okazję, żeby dziękować MKiDN i wielu osobom zaangażowanym w proces odzyskiwania dzieł sztuki. Przyznał jednak, że dla niego osobiście, jest to niezwykła sytuacja. "Miałem okazję pojechać z kolegami z Wydziału Restytucji do Stanów Zjednoczonych i to spowodowało, że byłem bliżej tego procesu, niż zwykle" - zdradził Gaweł. Podziękował pracownikom muzeum, podkreślił ich profesjonalizm oraz wielkie zaangażowanie.

Wskazał, że również po raz pierwszy miał okazję z bliska przyglądać się pracy pracowników Wydziału Restytucji Dóbr Kultury. "Naprawdę to są niezwykle zaangażowani, niezwykle oddani tej sprawie, ludzie. Bez waszej pracy te kolejne obiekty nie wróciłyby do nas" - podkreślił dyrektor MNW.

Podziękował przedstawicielom Fundacji The Monuments Men. "To jest zupełnie niezwykła historia, bo spotkaliśmy, daleko za oceanem ludzi, którzy z pasją i oddaniem, opowiadają o dziedzictwie kulturowym i co bardzo ważne, mówią o dziedzictwie po prostu. Nie, moje lepsze niż twoje, tylko nasze dziedzictwo, o które walczymy, żeby przetrwało najgorsze czasy" - wskazał. Poinformował, że Muzeum Narodowe w Warszawie przystąpi do sieci partnerskiej The Monuments Men.

Robert Edsel z The Monuments Men Foundation ocenił, że to "bardzo ważny dzień, zarówno dla Polski, jak i dla Fundacji". "Powrót tych dwóch rysunków Kozarskiego jest ucieleśnieniem maksymy, którą kierował się amerykański generał Dwight Eisenhower i którą kierowali się też członkowie grupy The Monuments Men, a mianowicie, że łupy wojenne nie należą do tych, którzy je w czasie wojny zagrabili. Powinny wrócić do swoich prawowitych właścicieli" - przypomniał.

Wskazał, że "mimo bohaterskich działań grupy The Monuments Men, cały czas są setki tysięcy, dzieł sztuki, które nie zostały odnalezione, które nie wróciły do prawowitych właścicieli". Przypomniał, że organizacja działa ponad podziałami, bezpłatnie. "Jedyną naszą misją i jedynym, co nas interesuje, jest zadbanie o to, by chronić dzieła sztuki, chronić dziedzictwo kulturowe i by dzieła sztuki, niezależnie od tego, kiedy zostały zrabowane, wróciły do swoich właścicieli" - podkreślił.

Przekazał, że Fundacja o dwóch zaginionych rysunkach Kozarskiego dowiedziała się za pomocą uruchomionej przez nich linii telefonicznej. "Tam zadzwoniła córka, zmarłego już dzisiaj oficera armii amerykańskiej, który te dwa rysunki wziął ze sobą na pamiątkę, po to, by przypominały mu to, co widział, to, co przeszedł. Zachowanie tej rodziny świadczy o wysokim poczuciu sprawiedliwości, które zresztą podziela cały szereg innych weteranów, które się do nas zgłaszają. Dzięki zgłoszeniom odzyskaliśmy około 30 obiektów, które mogły wrócić do muzeów, archiwów, bibliotek" - mówił Edsel.

Ocenił, że "takie chwile są cenne dla wszystkich". "Możemy spotkać się z ludźmi z profesji, możemy wymienić opinie, cieszyć się sukcesami i podkreślać znaczenie takich organizacji, jak The Monuments Men, ale jest to również okazja, która mówi bardzo wielu innym ludziom, wszystkim ludziom na cały świecie, że ciągle szukamy, że ciągle wiele dzieł sztuki jest nieodnalezionych, ale też, że ciągle można je odnaleźć" - zaznaczył.

W 2019 roku na terenie Stanów Zjednoczonych fundacja The Monuments Men odnalazła dwa rysunki Kozarskiego. Znajdowały się one w posiadaniu rodziny zmarłego oficera armii amerykańskiej, który przywiózł je do domu jako pamiątkę wojennych doświadczeń i służby wojskowej w Europie. Odnalezione rysunki zostały zidentyfikowane przez pracowników Muzeum Narodowego w Warszawie jako straty wojenne tej instytucji.

3 listopada 2021 r. w Konsulacie Generalnym RP w Nowym Jorku odbyła się uroczystość przekazania odzyskanych obiektów stronie polskiej. W uroczystości udział wzięli przedstawiciele Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Konsulatu Generalnego RP w Nowym Jorku, Muzeum Narodowego w Warszawie oraz fundacji The Monuments Men.

Muzeum Narodowe w Warszawie posiada obecnie w swoich zbiorach około 30 prac Adolfa Kozarskiego, większość przechowywana jest w Gabinecie Rycin i Rysunków. Są to głównie widoki miast i pejzaże.

Adolf Kozarski (ur. 1836 lub 1837, zm. przed 4 III 1911) to polski rysownik, litograf i malarz. Uczył się w warszawskiej Szkole Sztuk Pięknych u Ksawerego Kaniewskiego, Chrystiana Breslauera i Marcina Zaleskiego. Pracował jako nauczyciel rysunku w szkołach w Siedlcach, Lipnie, Płocku, Skierniewicach i Łowiczu. Wykonywał ilustracje do poczytnych czasopism, takich jak "Kłosy" czy "Tygodnik Ilustrowany". W jego twórczości przeważają pejzaże i widoki miast z różnych części Polski.

Dzieła Kozarskiego wpisują się w popularny w drugiej połowie XIX wieku nurt fascynacji rodzimym krajobrazem, postrzeganym nie tylko w kategoriach studiów natury, ale również dokumentacji zabytków przeszłości. Prace Kozarskiego odznaczają się dokumentacyjną wiernością, artysta często posługiwał się camerą obscurą i fotografiami.