Branża elektroniczna krytykuje rozszerzenie opłaty reprograficznej. Dla twórców jest ono niedostateczne

Projektodawca systemu wspierania artystów ze środków pochodzących z rozszerzonej opłaty reprograficznej „usiłuje przerzucić ciężary związane z realizacją obowiązków władzy publicznej na przedsiębiorców” – uważa Związek Cyfrowa Polska, który zrzesza firmy importujące i produkujące sprzęt elektroniczny, a więc płatników tej opłaty. „Tymczasem ciężar ten powinien być ponoszony przez władze publiczne, z budżetu państwa” – podkreśla organizacja branżowa w stanowisku przesłanym Ministerstwu Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu.
Resort zakończył właśnie konsultacje projektu ustawy o uprawnieniach artysty zawodowego. Jej celem jest pomoc mało zarabiającym twórcom w opłacaniu składek na ubezpieczenia społeczne i zdrowotne. Ma temu służyć system preferencyjnych składek dla artystów zawodowych oraz dopłaty dla najmniej zarabiających. Te ostatnie będą finansowane z opłaty reprograficznej od urządzeń i nośników elektronicznych, których lista została rozszerzona w towarzyszącym ustawie rozporządzeniu ministra kultury (obecnie obejmuje archaiczne sprzęty, np. kserokopiarki i kasety VHS).
Zgodnie z projektem 70 proc. środków pobranych od urządzeń kopiujących trafi do organizacji zbiorowego zarządzania prawami autorskimi (OZZ), a 30 proc. zasili nowo utworzony Fundusz Wsparcia Artystów Zawodowych. W przypadku urządzeń audiowizualnych i czystych nośników proporcje wyniosą odpowiednio 51 proc. i 49 proc.
Opinia Związku Cyfrowa Polska o projekcie jest „jednoznacznie negatywna”. Organizacja branżowa stwierdza, że osiągnięcie zgodności tej ustawy z prawem „wymagałoby fundamentalnych zmian, i to na poziomie podstawowych założeń”. Z jej zastrzeżeń wynika, że wiążąc Fundusz Wsparcia z opłatą pobieraną na mocy ustawy o prawach autorskich, ministerstwo próbuje pomagać artystom lewą ręką przez prawe ramię. Zgodnie z dyrektywą Unii Europejskiej i orzecznictwem TSUE środki z opłaty reprograficznej stanowią bowiem „godziwą rekompensatę”, która ma na celu wyrównanie szkody poniesionej przez twórców z powodu kopiowania ich utworów w ramach dozwolonego użytku prywatnego. Tymczasem projekt ustawy o uprawnieniach artysty zawodowego przewiduje dzielenie sporej części wpływów z tej opłaty według kryterium społecznego, tj. w zależności od wielkości dochodów osiąganych przez twórców.
W ten sposób środki trafią do najmniej zarabiających, a nie tych, którzy ponoszą największe szkody z powodu kopiowania. W efekcie, jak wskazuje ZCP, system dopłat do składek nie gwarantuje, iż wszyscy artyści będą mogli zrealizować swoje uprawnienia wynikające z tytułu praw autorskich lub praw pokrewnych, a więc otrzymać przypadającą im część opłaty reprograficznej.
Ten element nowego prawa skrytykowała też organizacja z drugiej strony barykady – Stowarzyszenie Zbiorowego Zarządzania Prawami Autorskimi Twórców Dzieł Naukowych i Technicznych Kopipol. Uważa ono, że skoro przeznaczaniem opłaty reprograficznej „jest godziwa rekompensata strat powstających po stronie uprawnionych, to beneficjentami opłat mogą być wyłącznie te podmioty, które choćby potencjalnie mogą te straty ponosić”. Dlatego zasilanie z tych pieniędzy Funduszu Wsparcia Artystów „jest nie do pogodzenia z przepisami dyrektywy” unijnej.
Związek Cyfrowa Polska podkreśla też, że projekt uzależnia „korzystanie ze środków Funduszu Wsparcia od kryteriów o charakterze dyskryminacyjnym, nieznanych prawu autorskiemu i sprzecznych z prawem Unii Europejskiej: rodzaju uprawianej twórczości, formalnego wykształcenia, pochodzenia i miejsca zamieszkania, wieku czy poziomu dochodu”.
Najbardziej branżę elektroniczną boli nowa lista urządzeń, za które producenci i importerzy będą musieli odprowadzać 2–4 proc. opłaty. Mimo nieobjęcia nią smartfonów rozszerzona opłata reprograficzna może – zdaniem ZCP – „przyczynić się do spadku popytu na urządzenia” elektroniczne, co „z pewnością znajdzie swój wyraz w kondycji tego sektora polskiej gospodarki”. Polskie firmy staną się mniej konkurencyjne, a w przypadku małych przedsiębiorstw dodatkowe obciążenie „może zadecydować o ich istnieniu lub nieistnieniu” – stwierdza organizacja branżowa, dodając, że taka sytuacja „sprzyja wykształceniu się na nowo tzw. szarej strefy”.
Firma Komputronik w indywidualnym stanowisku wskazuje ponadto, że „jest to wyjątkowo niefortunny moment na uchwalanie przepisów powodujących podwyżkę sprzętu komputerowego”, bo dołączy się ona do wzrostu cen komponentów sprzętu komputerowego, np. ceny chipów mają wzrosnąć o ok. 30 proc.
Z drugiej strony Związek Polskich Autorów i Kompozytorów ZAKR sugeruje dopisanie smartfonów do listy urządzeń objętych opłatą. „Smartfon jest urządzeniem spełniającym wszystkie kryteria podlegania opłacie reprograficznej” – uzasadnia ZAKR, podkreślając, że 80 proc. muzyki odtwarzanej na urządzeniach elektronicznych odtwarzane jest właśnie na smartfonach. ©℗