Opowiadania zamieszczone w zbiorze „Wichrowate linie” nigdy wcześniej – z paroma wyjątkami – nie zostały wydane w formie książkowej.

Zebrane w jednym tomie utwory rozproszone Stefana Grabińskiego to istny przekrój twórczości polskiego klasyka literatury niesamowitej. Opowiadania zamieszczone w zbiorze „Wichrowate linie” nigdy wcześniej – z paroma wyjątkami – nie zostały wydane w formie książkowej; to dzieła pozbierane z przedwojennych periodyków, do których dostęp jest, z natury rzeczy, mocno ograniczony. Dlatego też recenzowany tytuł stanowi znakomite uzupełnienie bibliografii Grabińskiego, pisarza niesłusznie zapomnianego, który i za życia nie doczekał się należnego mu uznania. A to przecież znakomity stylista, potrafiący atmosferę nabożnej wręcz grozy, subtelny, lecz podszyty podtekstami erotyzm, groteskową makabrę i fantastyczną baśniowość oddać z gracją nie mniejszą niż amerykańscy mistrzowie gatunku, często przy okazji tekstów o Grabińskim przywoływani – Edgar Allan Poe i Howard Phillips Lovecraft. Utwory, które znalazły się w „Wichrowatych liniach”, pochodzą z lat 1912 – 1936 i na ich podstawie można prześledzić artystyczną ewolucję pisarza oraz zmiany zachodzące w

jego literackich zainteresowaniach. Od baśniowego „Sadu umarłych” przez sugestywny i upiorny „Czad” (sam Grabiński uważał go za jedno ze swoich największych dokonań twórczych, choć spotkały go oskarżenia o epatowanie pornografią i obrońcy moralności niemal doprowadzili do postawienia autora przed sądem) oraz gotycką grozę „Tajemnicy hrabiny Maspery” aż do realistycznej, acz nie mniej przerażającej „Lepianki w czystym polu”. Do wydania dołączono również parę tekstów krytycznych pióra Grabińskiego traktujących o mrocznej fantastyce.

WICHROWATE LINIE | Stefan Grabiński | Agharta 2012 | Recenzja: Bartosz Czartoryski | Ocena: 5 / 6