Trudno o większego pewniaka niż Stephen Frears – od piętnastu lat nie zaliczył bodajże ani jednej wpadki, a na jego filmy można chodzić do kina praktycznie w ciemno. „Żądze i pieniądze” nie są może spektakularną wpadką, podobne dziełko można by łatwo wybaczyć mniej utalentowanemu artyście i machnąć ręką na tę letnią historyjkę, jakich w kinie tysiące. Jednak w przypadku angielskiego filmowca jest to potknięcie, którego zlekceważyć nie wolno. Scenariusz oparto na bestsellerowym pamiętniku niejakiej Beth Raymer, wczoraj striptizerki, dzisiaj pisarki i dziennikarki. Raymer w swojej książce opisała pełną wybojów drogę, jaką przebyła od erotycznej tancerki i internetowej modelki w serwisach dla dorosłych do bukmachera w Las Vegas. „Żądze i pieniądze” to podkoloryzowany i niepotrzebnie uromantyczniony wycinek z jej biografii. Miasto neonów jest dla parającej się prywatnym tańcem dla nie zawsze stabilnych psychicznie klientów Beth niczym ziemia obiecana i nawet kariera kelnerki wydaje się alternatywą lepszą niż wszystko to, co ma jej do zaoferowania rodzinne miasto. Pakuje więc graty do auta i rusza na poszukiwanie szczęścia. Materializuje się ono pod postacią Dinka, lokalnego speca od spekulacji i zakładów bukmacherskich o twarzy Bruce’a Willisa. Beth działa jak istny amulet szczęścia, więc zostaje od razu przez niego zatrudniona, co nie podoba się skrajnie zazdrosnej żonie Dinka. Jest już jednak za późno, bowiem i jedno, i drugie nie może zebrać myśli, kiedy się ich rozdzieli.
Mężczyzna zmuszony jest przemyśleć swój układ z małżonką, a dziewczyna szybko się odkochać, co nie będzie aż takie trudne, bo na horyzoncie zjawia się przystojny dziennikarz Jeremy. Szczęśliwie „Żądze i pieniądze” nie stają się kolejną opowiastką od zera do milionera, choć przesycone są słodyczą niczym z produkcji przeznaczonej dla publiki nastoletniej. I właśnie w niedookreśleniu widowni docelowej leży jeden z głównych problemów filmu Frearsa. Zbyt to grzeczne i zachowawcze dla dorosłych, zbyt mało interesujące dla młodszych. Sam humor jest letni, fabuła w gruncie rzeczy infantylna, a postacie widzowi obojętne – mimo znakomitej obsady i świetnej roli Rebekki Hall jako Beth – uroczej, ale nieco naiwnej, dopiero poznającej meandry świata wielkich interesów i dużych pieniędzy
Żądze i pieniądze | USA,Wielka Brytania 2012 | reżyseria: Stephen Frears | dystrybucja: Kino Świat | czas: 94 min | Recenzja: Bartosz Czartoryski | Ocena: 2 / 6