Kiedy siada przy fortepianie na scenie, oświetlona delikatnie lampą, i zaczyna śpiewać, trudno jej się oprzeć. Dunka Agnes Obel hipnotyzuje nie mniej niż jedna z jej mistrzyń Tori Amos. Przekonali się o tym ci, którzy widzieli i słuchali jej zeszłorocznego koncertu w radiowej Trójce. 11 stycznia nadarzy się kolejna okazja, bo Obel wystąpi w warszawskim klubie Palladium.

Zaprezentuje materiał ze swoich dwóch płyt: „Philharmonics” i „Aventine”. Swój debiut z 2010 roku wypełniła smutnym wokalem i dźwiękami fortepianu. Przy czym trzy z numerów są instrumentalne. Płyta znalazła się na czele list przebojów w Danii, Belgii i we Francji. W ojczyźnie Agnes otrzymała za „Philharmonics” pięć nagród duńskiego przemysłu muzycznego (Danish Music Awards). Piosenki z niej wykorzystano w reklamach i serialach. W zeszłym roku ukazał się jej drugi krążek „Aventine”. Nagrała go w Berlinie, gdzie od lat mieszka. Tak jak w przypadku poprzednika odpowiada za niemal każdy jego element – kompozycje, produkcję, oczywiście przy tym śpiewa i gra na fortepianie. W kilku kompozycjach towarzyszą jej skrzypce Anne Müller. Płyta odniosła podobny sukces co poprzedni krążek Obel. Warto jednak pamiętać, że prawdopodobnie nie usłyszelibyśmy o Agnes albo usłyszelibyśmy trochę później, gdyby nie jej profil na MySpace i pewna niemiecka reklama. W 2009 roku na MySpace Obel umieściła swoją piosenkę „Just So”. Po jakimś czasie popularność numeru przeniosła się właśnie na użycie jej w reklamie, co z kolei przyczyniło się do wydania jej debiutanckiego albumu. Słowem, internet jej bardzo pomógł. I całe szczęście, bo popularność Agnes Obel jest w pełni zasłużona.

Agnes Obel | Warszawa, Palladium | sobota, godz. 20.00