Czy covery mogą być zaskakujące i brzmieć lepiej niż oryginalne wersje utworów? Wystarczy posłuchać nowego wydawnictwa grupy Shearwater „Fellow Travelers”, żeby się o tym przekonać.

Jest wiele powodów, dla których artyści nagrywają folkowe albumy. Mogą chcieć je zadedykować swojej ukochanej albo bliskim. Mogą oddać hołd rodzinnym stronom albo zabrać głos w istotnej kwestii społecznej. Mogą też po prostu liczyć na komercyjny sukces i wielkie pieniądze. Tymczasem Jonathan Meiburg z Shearwater nagrał album „Fellow Travelers”, żeby pożegnać zasłużonego vana i podziękować za wszystkie wspólne trasy. „Pokonaliśmy nim grubo ponad 60 tysięcy mil i na koniec ten samochód o mało nas nie zabił. Na trasie z Dinosaur Jr mieliśmy problem na tylnej osi z mechanizmem różnicowym. Chcieliśmy go wymienić, ale nigdzie nie było części. Nie mogliśmy sobie też pozwolić na postój, bo zawalilibyśmy koncerty. W końcu znaleźliśmy warsztat, ale oznaczało to całonocną, dosyć ryzykowną podróż z Omaha do Minneapolis. W końcu udało się, choć po drodze pękła nam pompa. Jak zobaczyli nas mechanicy, to złapali się za głowę i nie mogli uwierzyć, że byliśmy tak bezmyślni i w ogóle wsiedliśmy do tego samochodu“ – wspomina lider grupy. Po trasie van trafił na szrot, a Jonathan Meiburg zaczął przypominać sobie zespoły, z którymi miał okazję odbyć trasy. Postanowił wybrać z ich repertuaru piosenki nadające się do nagrania przez jego zespół na nowo. W ten sposób powstała zacna kolekcja coverów takich artystów alternatywnych, jak: Xiu Xiu, Clinic, The Folk Implosion, St. Vincent, Sharon Van Etten, Wye Oak.

Doskonale brzmi „I Luv the Valley Oh!” z potężnym gitarowym riffem, nośny, rockowy refren ma „Cheerlader”, a wykonania „Tomorrow” i „Fucked Up Life” na finał są przejmujące i lekko psychodeliczne. W repertuarze nie brakuje też pięknych ballad, jak oszczędna „Our Only Sun” na początek czy „Mary is Mary” zaśpiewane poruszającym, niskim głosem przez Jonathana Meiburga oraz duet „A Wake for the Minotaur” z Sharon Van Etten, która swego czasu dorabiała sobie jako tourmanagerka Shearwater. Największym zaskoczeniem jest alternatywna wersja przeboju „Hurts Like Heaven” z ostatniego albumu Coldplay „Mylo Xyloto”. Jak trafił na płytę? „Zagraliśmy kilka koncertów podczas ich trasy na Zachodnim Wybrzeżu. To było niezapomniane przeżycie” – wspomina lider Shearwater. „My dojeżdżaliśmy na koncerty naszym małym vanem zapakowanym po sufit instrumentami, oni przewozili cały sprzęt i ekipę kilkoma ciężarówkami i autobusami, a zespół dojeżdżał z lotnika nowiutkimi SUV-ami z zaciemnionymi szybami. To był inny świat, a mimo to członkowie Coldplay okazali się niezwykle ciepłymi i przyjaznymi kolesiami. Przesiadywali u nas w garderobie i wykradali dla nas pyszne jedzenie ze swojego cateringu. A przecież nie musieli się nami przejmować i mogli zapłacić nam jakieś grosze za fatygę. Doceniliśmy też ich jako zespół – kiedy wyszliśmy na scenę, zobaczyliśmy przed sobą jakieś 20 tysięcy osób i poczuliśmy się, jakby po nas miał się odbyć show Cirque du Soleil”. Grupa Shearwater pewnie mogłaby nagrać drugą część „Fellow Travelers” z coverami m.in. The Mountain Goats, Death Vessel, Akron/Family, Swans, Smog, Blonde Redhead, Dinosaur Jr. Niestety w najbliższym czasie Jonathan Meiburg nie będzie mógł się tym zająć, ponieważ już zakupił nowego vana i od lutego do maja wraca na trasę po Stanach i po Europie. Kończy również nagrywać dziewiąty album Shearwater, dla którego inspiracją stała się gitara 1979 Stratocaster zbudowana przez znajomego właściciela sklepu ze starymi instrumentami w Los Angeles.

Shearwater | Fellow Travelers | Sub Pop | Recenzja: Jacek Skolimowski | Ocena: 4 / 6