Gabriel Byrne jako premier, który odkrywa spisek na szczytach władzy. Brytyjski miniserial „Secret State” to kawał świetnego politycznego thrillera.

Wybuch w należącej do amerykańskiego koncernu PetroFlex rafinerii w północnej Anglii zabija 19 osób. Rodziny ofiar – od dawna oskarżające rząd o uleganie korporacyjnym naciskom – domagają się śledztwa i odszkodowań. Jednak gdy brytyjski premier wraca do kraju po negocjacjach z PetroFlexem, ginie w katastrofie samolotowej. Jego obowiązki przejmuje Tom Dawkins (Gabriel Byrne), doświadczony polityk, choć do tej pory pozostający w cieniu. Im bardziej zagłębia się w szczegóły tragedii, z tym większym przerażeniem odkrywa gigantyczny spisek na styku świata polityki i biznesu, w który wplątani są ludzie z jego najbliższego otoczenia, agenci MI5, a nawet armia. Skandal zatacza coraz szersze kręgi, a Wielka Brytania stanie na krawędzi wojny z Iranem...

Czteroodcinkowy „Secret State”, wyreżyserowany przez speca od seriali Eda Fraimana (studiował także w łódzkiej Filmówce, a w jego szkolnej etiudzie „Dawno dawno temu...” grała m.in. Grażyna Błęcka-Kolska), to porządny, trzymający w napięciu thriller. Gabriel Byrne w głównej roli potwierdza swoją aktorską klasę i po raz kolejny możemy jedynie żałować, że kino ostatnio go nie docenia. Ale jego ekranowi partnerzy – z których sporą część możemy regularnie oglądać także w „Grze o tron” – również stają na wysokości zadania.

Inspiracją dla „Secret State” była powieść Chrisa Mullina „A Very British Coup”, opisująca wzrost i upadek fikcyjnego premiera laburzystowskiego rządu. Napisana na początku lat 80., gdy Wielką Brytanią rządziła Margaret Thatcher, bezlitośnie rozliczała przekręty i machinacje polityków. Raz już trafiła na mały ekran – w 1988 roku swoją wersję zrealizował Mick Jackson. Mullin po kilku latach od premiery powieści sam został członkiem brytyjskiego parlamentu (dwukrotnie zasiadał nawet w rządzie), a jako polityk skrajnie lewicowy stał się jednym z ulubionych obiektów tabloidowych ataków. Tym bardziej że jeszcze jako dziennikarz telewizyjnego programu „World in Action” doprowadził do wznowienia procesu i w konsekwencji uniewinnienia sześciu mężczyzn niesłusznie oskarżonych o zamachy bombowe w Birmingham w latach 70.

Mullin – który w 2010 roku zrezygnował z ubiegania się o kolejną kadencję w parlamencie – przyznaje, że w „Secret State” z jego powieści zostało niewiele. Ale zgodził się przyjąć maleńką rolę w serialu. Wspomnienia z planu publikował na łamach „Guadiana”: „Gabriel [Byrne] wygląda odpowiednio ponuro i premierowato. Charles [Dance] jest odpowiednio złowieszczy. (...) A moja kariera filmowa trwała jakieś pięć sekund. Ale kto by o tym myślał? To świetny film!”.

Secret State | Sundance Channel | godz. 22.00