„Hansel i Gretel: łowcy czarownic” nie sprawdza się ani jako pełne akcji widowisko, ani jako jego parodia.

Filmowcy odkryli, że w klasycznych baśniach ciągle można szukać rozrywkowych tematów. Ale na razie efekty – jak choćby seriale „Dawno, dawno temu” i „Grimm” – nie są specjalnie udane. „Hansel i Gretel: łowcy czarownic” średnią zaniżają. Wyjściowy pomysł jest przedni: Jaś i Małgosia dorośli i stali się wyspecjalizowanymi zabójcami wiedźm. Jedno ze zleceń okaże się trudniejsze od pozostałych. Podobnie jak realizacja filmu przerosła Tommy’ego Wirkolę, debiutującego w Hollywood twórcę znakomitego horroru „Zombi SS”.

„Hansel i Gretel...” nie sprawdza się ani jako pełne akcji widowisko, ani jako jego parodia. To cienki scenariusz, wysilony humor i drugorzędne efekty specjalne. Szkoda świetnej obsady: Jeremy Renner, Gemma Arterton i Famke Janssen po prostu się tu marnują.

Hansel i Gretel: Łowcy czarownic | reżyseria: Tommy Wirkola | dystrybucja: Imperial Cinepix | Recenzja: Jakub Demiańczuk | Ocena: 1 / 6