25 lat temu nowojorski glina John McClane był skacowanym twardzielem, który miał problem z utrzymaniem więzi rodzinnych. Dzisiaj na McClane’a znajomi policjanci mówią „dziadek”, naprawił stosunki z córką, ale kompletnie zepsuł z synem. To właśnie ten drugi jest powodem, dla którego McClane wyrusza do Moskwy. Chce mu pomóc w tarapatach, w które się wplątał. Nie brakuje agentów CIA, gangsterów i złych polityków oraz broni nuklearnej.

Sam film swoją widowiskowością nie odstaje od sensacyjnych produkcji ostatnich lat. Niepotrzebnie tylko scenarzyści kazali Johnowi ratować cały świat. Dużo ciekawiej było, jak walczył wyłącznie o swoje życie i o zwalczenie kaca. Wyszło poprawne kino akcji zupełnie niepotrzebnie jednak kontynuujące serię „Szklana pułapka”.

Szklana pułapka 5 | reżyseria: John Moore | dystrybucja: Imperial Cinepix | Recenzja: Wojciech Przylipiak | Ocena: 3 / 6