Nagrywanie wkilku miejscach na świecie. Praca ze Steve’em Lillywhite’em, mającym na koncie działania z U2 i The Rolling Stones. Ogromna promocja, wyjątkowy teledysk do singla „Up in the Air” z Ditą von Teese, do tego słowa samego Leto o nowym początku dla grupy. Z wielkiej pompy wyszedł jednak przeciętny krążek.
Stadionowe granie w stylu Bon Jovi podane w nowoczesny sposób z elektroniką i smyczkami. Na żywo (podczas Impact Festiwalu) „Love...” zabrzmi pewnie efektownie, ale wbrew zapowiedziom to nie jest wielki album, ale dobrze wyprodukowana poprockowa płyta bez błysku.
Thirty Seconds to Mars | LOVE LUST FAITH + DREAMS | Universal Music | Recenzja: Wojciech Przylipiak | Ocena: 3 / 6