Jeśli po obejrzeniu trzeciej i czwartej części „Strasznego filmu” zadaliście sobie pytanie, ile można, oto odpowiedź: do skutku.

Nieważne, że „Piąta i ostatnia odsłona czteroczęściowej trylogii”, jak głosi hasło reklamowe, nie jest ani trochę śmieszna. Dopóki ludzie płacą za bilety, dopóty ostatnie części będą się pojawiać.A co widzowie za cenę biletu dostaną? Kilka gwiazd, które i tak niżej upaść nie mogły (Charlie Sheen, Lindsay Lohan, Snoop Dogg) oraz serię wyjątkowo marnych żartów. Tym razem nie tylko horrory wzięli na warsztat twórcy serii: nieudolnie nabijają się m.in. z „Czarnego łąbędzia”, „Incepcji”, „127 godzin” oraz powieści „50 twarzy Greya”.

Dla mnie wyznacznikiem poziomu „Strasznego filmu” jest to, że próbuje parodiować filmy, które same w sobie były parodiami lub pastiszami: „Dom w głębi lasu” i „Martwe zło”. To naprawdę świadczy wyłącznie o tym, że nie mają pojęcia o kinie. Niestety, mają pojęcie, jak zarobić na widzach spragnionych tandetnej rozrywki, więc prawdopodobnie szósty (oczywiście ostatni) „Straszny film” jest nieunikniony.

Straszny film 5 | USA 2013 | reżyseria: Malcolm D. Lee | dystrybucja: Forum Film | czas: 86 min | Recenzja: Jakub Demiańczuk | Ocena: 1 / 6