"Pogrom w przyszły wtorek" to pierwsza powieść o Zygmuncie Maciejewskim rozgrywająca się w całości po II wojnie światowej.

Były komisarz opuszcza ubecką katownię, w której przetrzymywany był za rzekomą współpracę z gestapo. Zwolnienia nie zawdzięcza bynajmniej zeznaniom lubelskich Żydów, które jednogłośnie zdejmują z niego oskarżenia o kolaborację. Maciejewski, choć to element dla nowej ludowej władzy bardzo niewygodny, jest ubekom jednak potrzebny. Zwłaszcza że w Lublinie narastają antysemickie nastroje, pogrom wisi w powietrzu, a wszystko wskazuje na to, że to Maciejewski będzie w stanie go powstrzymać. Zyga nie ma też specjalnie wyjścia: musi dać wciągnąć się w grę, w której jest jedynie pionkiem, a przeciwnym razie nie tylko wróci do ubeckiej katowni, lecz także jego ukochanej żonie Róży stanie się krzywda...

Marcin Wroński zdradził kiedyś w rozmowie z „Kulturą”, że cykl zaplanował na dziesięć części. A to oznacza, że seria osiągnęła właśnie półmetek. Wroński kolejne powieści wypuszcza regularnie, ale ciągle utrzymuje bardzo wysoki poziom. A to, co najbardziej w jego powieściach imponuje, to równowaga w opisie polskiej rzeczywistości we wszystkich jej odcieniach. Wroński –w przeciwieństwie do wielu pisarzy i domorosłych historyków –ma bowiem pełną świadomość, że nic nigdy nie było czarno- -białe. Trudno tylko przewidzieć, jakie jeszcze niespodzianki szykuje dla swoich bohaterów – jak dotąd był dla nich bezlitosny, a przed Maciejewskim i jego bliskimi jeszcze kilka cholernie trudnych lat...

Pogrom w przyszły wtorek | Marcin Wroński | W.A.B.2013 | Recenzja: Jakub Demiańczuk | Ocena: 4 / 6