Lektura i praca nad adaptacją w pewnym momencie skłoniła mnie do konstatacji, że opowieść Thoreau jest o bardzo konkretnej postawie - powiedział reżyser "Kina moralnego niepokoju" Michał Borczuch. Premiera spektaklu w Nowym Teatrze - 25 kwietnia.

Spektakl powstał z inspiracji książką "Walden, czyli życie w lesie" Henry'ego Davida Thoreau oraz kinem moralnego niepokoju, szczególnie dziełami Krzysztofa Kieślowskiego i Andrzeja Wajdy.

"Zaczęło się faktycznie od książki Thoreau. Moja lektura i praca nad adaptacją w pewnym momencie skłoniła mnie do konstatacji, że jego opowieść jest o bardzo konkretnej postawie" - powiedział PAP w czwartek reżyser.

"My się z nią możemy identyfikować lub podważać, ale to jest pewna postawa i doświadczenie życiowe, które zostało zapisane w tej książce" - dodał.

Borczuch wyjaśnił, że doświadczenia Thoreau zderza z filmami nurtu kina moralnego niepokoju. "Zawężamy to może do konkretnych filmów. My bazujemy tutaj przede wszystkim na +Amatorze+ Kieślowskiego i mamy fragment z jego +Personelu+" - wyjaśnił.

"Wydaje mi się, że właśnie u tego reżysera, w filmach z okresu PRL, bardzo ważnym tematem jest to - jak człowiek ustawia się wobec społeczeństwa wraz ze swoją postawą, marzeniami i celami życiowymi" - podkreślił Borczuch.

Borczuch zwrócił uwagę, że w jego spektaklu skonfrontowane zostały "ścieżka wyboru Thoreau, który odcina się od społeczeństwa, by zrozumieć, kim jest tak naprawdę, doświadczyć czegoś innego; ze ścieżką bohatera filmu +Amator+ - reżysera Filipa Mosza - który wchodzi z kamerą w życie innych".

"Widzimy tę jego pasję, która się rozwija do tego stopnia, że on traci rodzinę i tak naprawdę kieruje kamerę na siebie, rozumiejąc, że musi zacząć opowiadać o sobie" - dodał.

Według twórcy przedstawienia "te dwie ścieżki uzupełniają się ze sobą - w obu zawarty jest wybór i decyzja: czy chcę żyć w świecie z ludźmi i blisko ludzi, czy też podejmuję ryzyko życia samotnie".

Scenografia przedstawienia odwołuje się do wideo-performansu Józefa Robakowskiego pt. "Samochody, samochody". "To jest bardzo konkretna, choć dziwna rekonstrukcja. Ta scenografia powstała na podstawie kadru takiego krótkiego filmu Robakowskiego z lat 80. Mamy tu taki kadr zwyczajnej polskiej ulicy, chyba w Łodzi, właśnie z lat PRL, gdzie to oko artysty-performera obserwuje wszystko, co na tej ulicy się dzieje" - mówił Borczuch.

"Stąd powstała koncepcja, żeby przerzucić te sprawy i dramaty prywatne właśnie na ulicę" - podkreślił.

"Ważne są te konteksty z lat 70. i 80. ubiegłego wieku, bo my tutaj opowiadamy o pamięci. Tytułując spektakl +Kino moralnego niepokoju+ odwołujemy się do przeszłości - polskich pokoleń. To jest kino moich rodziców, ale w przedstawieniu występują trzy generacje aktorów, którzy funkcjonują w osobnych grupach" - wyjaśnił.

"Zderzając XIX-wieczny manifest o życiu prostym i w zgodzie z naturą oraz kino pokolenia naszych rodziców, które reagowało bezpośrednio na wydarzenia społeczno-polityczne w Polsce w latach 70. i 80. XX w., chcemy poszukać odpowiedzi na pytanie, czy w dzisiejszym świecie moralność, rodzina, praca, wspólnota, przyroda są skompromitowanymi hasłami z innej epoki, czy też ulegają dynamicznej metamorfozie" - napisano w zapowiedzi spektaklu.

Autorem scenariusza i dramaturgiem jest Tomasz Śpiewak. Scenografię i kostiumy zaprojektowała Dorota Nawrot, a muzykę skomponował Bartosz Dziadosz. Za reżyserię świateł odpowiada Jacqueline Sobiszewski, a za realizację wideo - Wojciech Sobolewski.

Występują: Bartosz Bielenia, Dominika Biernat, Marek Kalita, Maja Ostaszewska, Ewelina Pankowska, Piotr Polak, Jacek Poniedziałek, Eliza Rycembel i Krzysztof Zarzecki.

Koproducentem przedstawienia jest Kuenstlerhaus Mousonturm. Niemiecka premiera spektaklu odbędzie się 31 sierpnia br. na scenie Frankfurt LAB (w ramach festiwalu FUCHSBAU).

Premiera w Nowym Teatrze - 25 kwietnia o godz. 19. Kolejne spektakle - 26-28 i 30 kwietnia br. Spektakl jest przeznaczony dla widzów w wieku 16+.